Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2016

Z dzisiay ;D

(Sorki, że piszę po północy, zwały są z czwartku). Dziś tylko pięć lekcji więc zwał mało.. Ale może zacznę ten post w inny sposób. Opiszę zachowanie nauczycielki, moim zdaniem, bardzo źle postąpiła. Mój kolega ma coś z nerkami. I musi sikać do woreczka. I na muzyce coś się stało. I ja w sumie zbyt tego już nie pamiętam, ale coś Pani zaczęła głośno gadać, że posikał się na krzesło i wgl. Niektórzy się śmiali, niektórzy tylko patrzyli.. On był poddenerwowany.. Nie dziwię się. I coś na Niego krzyczała, że coś tam zrobił czy coś.. Co o tym myślicie? ;-;  1. Idę sobie z Agatą po schodach i ja mówię coś takiego "no przecież ja od początku wiedziałam o co Ci łazi". A mijałam jakiegoś chłopaka i On myślał że to do Niego i mówi "co?". A ja Mu odpowiadam "no!" i poszłam xDD 2. Na jakieś przerwie jesteśmy w podziemiach. Siedzieliśmy koło biblioteki. I do tej biblioteki szedł sobie jakiś chłopak z innej klasy. Wchodzi i mówi "dobry wieczór!". Wyjęłam telefon...

Nagany??? I wszystko co dziś.

Opowiem Wam zwały ;D Ale na początek: Pogodziłam się z kol (co scr rozmowy dawałam). Jak? Był angol i fizyka, siedziałyśmy cicho, w połowie matmy powiedziała "Aśka, poczekasz na mnie i na Anitę po lekcji?". Odpowiedziałam: - No wiesz, ja w sumie mogę. |Ja| - A chcecie pogadać? |Ja| - Tak. |Agata| Ok, koniec lekcji. Mamy taki zwyczaj chodzenia do toalety, więc poszłyśmy tam. Akurat byłyśmy kompletnie same. Ustałyśmy i gadamy. Ja praktycznie nie byłam w piątek w domu i poszło o to (ta kłótnia) że nie wpuściłam jej i Anity do domu mojego, jak przyszły. I tu przerywam Agacie: - Sorry, ale muszę. To jest bardziej pytanie do Agaty, ale muszę je zadać, mogę? |Ja| - Dawaj. |Agata| - Czy Ty się na mnie nafochałaś tylko dlatego, że nie wpuściłam Was do domu jak mnie nie było? |Ja| - Tak. |Agata| Rozwaliło mnie to xDD a teraz takie dziwne.. Obok Nas były trzy drzwi (do toalet). Nagle w środkowej usłyszałyśmy dźwięk spłukiwanej wody. Na początku zamarłyśmy, bo sądziłyśmy że JESTEŚMY SAME...

Kontynuacja postu o zwałach ;>

Tak więc przypomniało mi się jeszcze parę zwał. Które tu opiszę ;> 13. Na biologii takie coś: - [...] i pogrupował je również na zioła. |Pani| Wszyscy w śmiech. - Noo! Na narkotyki! |Ja| 14. W poniedziałek, tylko nie wiem który, ale już w gimnazjum, mamy podzielony że jedna grupa ma niemca a druga angola, a druga na odwrót. Ja jestem w drugiej, toteż mieliśmy mieć niemca. Ale ja jeszcze nie kumam zbyt planu i poszłam za grupą, a (moja) grupa poszła na angola bo im się popierdoliło.. I w ogóle zdziwił nas fakt, że mamy anga z babką, bo mamy z facetem. Tzn z babką mieliśmy organizacyjną, ale ona potem przejęła grupę zaawansowaną, a nas przejął facet. Mętlik? Chyba nie. Wracając do owego dnia to: Pani przyszła i otworzyła Nam salę. My niechętnie poszliśmy do ławek. Czemu niechętnie? Otóż jak jesteś w grupie babki, to: załóżmy że dostałaś/łeś jedynkę lub dwójkę ze sprawdzianu lub kartkówki i poprawiasz. Ocena z poprawy to również jedynka lub dwójka (chodzi o to, że jak napiszesz ...

Zajebiste Podziękowanie ;v

Obraz
Wydaje mi się, że nie tak się dziękuje koleżance która przez osiem lat, jak się znamy, dawała spisywać na sprawdzianach, spisywać domówki, pomagała w nauce.. Wydaje mi się, że nie tak.. A może tylko mi? W sumie w tym świecie możemy się spodziewać wszystkiego.. O co poszło? A cholera wie! ;v

Zwały ;D

Obiecałam, że opiszę. Oj, uzbierało się. 1. (13.09.b.r.) Bo my mamy taką szatnię, ale ja to nazywam "podziemia". I na przerwie jakiejś tam, też idziemy, a zatrzymuje nas szatniarka (zrzęda) i mówi tak: "pierwsza a w tył zwrot! całe ściany pobrudzone, a tylko wy tam siedzicie! zaraz wręczę wam ścierkę i będziecie zamiatać!". Popatrzałyśmy się na nią z nieukrywanym zdziwieniem, które przerodziło się z lekką złość. Wróciłyśmy się. A gdy ja koło niej przechodziłam, powiedziałam "spierdalaj". Wątpię czy usłyszała, bo jest "głucha" :P  Dla jasności, do podziemia chodzę (z naszej klasy): ja, Agata, Anita, Nikola, Wiktoria, druga Wiktoria, Paulina, Oliwia i druga Oliwia. Kontynuując wróciłyśmy, ale na schodach druga Wiktoria mówi: "no ją chyba pojebało, przecież to nie my, ja się tam wracam, nie wiem jak wy". Poszła z nią chyba Nikola i Paulina. Ja, Agata i Oliwia powiedziałyśmy, że idziemy na piętro, tam gdzie mamy lekcję. Choć korciło mnie, a...

Aktywowano tryb FunCorp :P

Obraz
Mam na transformice ustawiony język polski, ale w nocy są brytyjskie pokoje. Posiedziałam trochę na vanilli i poszłam na racing. I gram na tym racingu, a tu moderatorzy gratulują pierwszych miejsc! Jak? "[Moderator] [NICK] PRO!". Raz się zdarzyło że jakiś mod napisał "[Moderator] [NICK] is a big noob!". Wszyscy się śmieli. Takie kurwa fajne coś, że zmieniało kolory! Łoooo *-*. Mam screeny moich różnych "wyglądów":  Szczerze? Byłam drugi raz na roomie gdzie był FunCorp. Niestety, pierwszym razem uciekłam, bo myślałam, że nagrywa xDDDDDDDD  - Pozdroo ;* PS. Jutro opiszę zwały z ponad tygodnia :P od nazbierało się xD

Ludzie... serio???

Obraz
... screeny ... moje ...

"Będzie ciężko" i inne zwały

Dziś miałam od ósmej do czternastej dwadzieścia pięć, ale kurwa zaspałam, więc poszłam na ósmą pięćdziesiąt. Mijałam mało ludzi, bo łażą na ósmą, no więc nie było tłoczno, czyli dobrze. Nie poszłam na wychowawczą więc moim pierwszym przedmiotem (a w planie drugim) była informatyka. Przyszłam do szkoły i poszłam do szatni, choć butów nie zmieniam. To więc po co? Bo sala informatyczna jest naprzeciwko szatni. Ale.. Moja szatnia była zamknięta (tak, doszłam niby do szatni by przypalić głupa, gdyby nie było w podziemiach szukanej sali). Mam bardzo słaby wzrok, ale nie noszę okularów, czyli nie mogłam z daleka odczytać napisów z drzwi od sal. A bliżej podejść nie mogłam, bo i tak patrzyli się na mnie ciutkę jak na idiotę bo łażę i łażę. W końcu pomyślałam, że pójdę się jakiś woźnych zapytać gdzie jest szukana sala, bo może błądzę nie tu gdzie trzeba. Poszłam i siedziały trzy. - Dzień dobry, przepraszam, wiedzą może Panie gdzie jest sala od informatyki? |Ja| - Tak, tam naprzeciwko szatni. ...

Coś o ,,dzisiaj"

Dziś miałam do szkoły na ósmą. Nie wiadomo było do której, ale osiem lekcji. Ok, koniec końców wróciłam kwadrans po trzeciej. Opowiem wszystko, co pamiętam ^^ To tak... W drodze do szkoły to nic ciekawego. Będzie może dziś mało zwał, ale postaram się je śmiesznie opisać. To może zacznijmy od Religii.. Na tymże przedmiocie poszliśmy po książki, bo mają dawać darmowe. No to poszłam ja, Agata, Wiktoria, Nikola, Kuba i Jasiu. Co tu opisywać? Hmm tu nic. No więc brali te książki i się podpisywali, że odebrali, a ja czekałam cierpliwie na swoją kolej. Zaczęłam sobie czytać hymn mojego gimnazjum. Ciekawy dosyć. I przede mną brała Agata. I no podawano Jej te książki, podpisała, wzięła plecak i czeka na Nas. Potem poszedł ktoś (nie pamiętam kto) i ja i Wika gadamy z Agatą i: - Aśka, nie wiem czy Ci się w plecak zmieszczą książki, bo mi ledwo co się zmieściły. |Agata| - Nie bój, mówiłam Ci przecież, że mam jeszcze reklamówkę, nie? |Ja| - A, no tak. |Agata| A po chwili: - Jezu Chryste, ale...

Dzień w którym powinny być lekcje ;D

Pewnie każdy z Was miał dziś lekcje. Ja nie xD Dlaczego? Otóż wczoraj to tylko było rozpoczęcie, hymn, przemówienie Pani Dyrektor i "żeby Nas nie męczyć" (tak, dosłownie tak powiedzieli) to było wszystko. Dziś plan, regulaminy, kto czego uczy i inne duperele. Miałam na ósmą do dziesiątej trzydzieści. Trzy lekcje z wychowawczynią. No jakże by mogło nie być zwał xD zawsze są, hehe. No więc wyszłam z domu o O7:44 i szłam i szłam. Eh dobra. Nie szłam długo bo mam bardzo blisko. Góra siedem minut drogi. I tak, muszę wyjść z klatki i skręcić w prawo, dalej iść chodnikiem, potem szłam dalej prosto jak szłam do podstawówki, a teraz skręcam wyboistą ulicą i tą ulicą idę i potem na chodnik. Dochodzę do biało-czerwonego drąga obok niebieskawej furtki, po czym skręcam w lewo, wchodzę furtką i na schody i już. Cała droga. Może Wam się wydawać, że to daleko, nic bardziej mylnego. Idę sobie tym chodnikiem za ulicą i przede mną szła jakaś Pani z małym chłopcem. I Ona takie coś: "No tak,...

Rozpoczęcie Roku

Elo ziomeczki! Przepraszam, że dosyć długo nie było postów. Znaczy były obrazkowe, ale to nie to samo. Jakie macie wrażenia po początku roku? Ja właśnie poszłam do gimnazjum. Och, wystarczyło, że opuściłam dom na dokładnie czterdzieści osiem minut i już dużo śmiechu było. Opowiem ^^ Rano (o 8:38) zadzwoniłam do Wiktorii czy pójdziemy razem. Zgodziła się.  W końcu jak się idzie do nowego miejsca z kimś, a nie w pojedynkę, to zawsze raźniej. Ale Ona jeszcze szła z Nikolom, inną Wiktorią i Pauliną. Oraz miałyśmy iść po Martynę. Wyszłam z domu o 9:29, spotkałyśmy się pod "kiblami" (kurwa co za nazwa ;-;). Jeżeli mogę uprościć to jest to sklep z akcesoriami do łazienek. A czemu tam? Bo to w połowie drogi! Hehe! Idziemy i minęłyśmy podstawówkę i idziemy po Martynę. Trzeba było iść za szkołę, za plac zabaw, za górkę i trochę za las i jest Jej dom. No, ale trochę wyszła, więc doszłyśmy tylko do takiego bloku. Wiktoria zauważyła koleżankę i Ją zawołała. Kawałek drogi był bo dwie ulice...