Kontynuacja postu o zwałach ;>
Tak więc przypomniało mi się jeszcze parę zwał. Które tu opiszę ;>
13. Na biologii takie coś:
- [...] i pogrupował je również na zioła. |Pani|
Wszyscy w śmiech.
- Noo! Na narkotyki! |Ja|
14. W poniedziałek, tylko nie wiem który, ale już w gimnazjum, mamy podzielony że jedna grupa ma niemca a druga angola, a druga na odwrót. Ja jestem w drugiej, toteż mieliśmy mieć niemca. Ale ja jeszcze nie kumam zbyt planu i poszłam za grupą, a (moja) grupa poszła na angola bo im się popierdoliło.. I w ogóle zdziwił nas fakt, że mamy anga z babką, bo mamy z facetem. Tzn z babką mieliśmy organizacyjną, ale ona potem przejęła grupę zaawansowaną, a nas przejął facet. Mętlik? Chyba nie. Wracając do owego dnia to: Pani przyszła i otworzyła Nam salę. My niechętnie poszliśmy do ławek. Czemu niechętnie? Otóż jak jesteś w grupie babki, to: załóżmy że dostałaś/łeś jedynkę lub dwójkę ze sprawdzianu lub kartkówki i poprawiasz. Ocena z poprawy to również jedynka lub dwójka (chodzi o to, że jak napiszesz gorzej, lub na tę samą ocenę). Równa się to z tym, że do końca semestru masz zakaz poprawy czegokolwiek. Badumpss! No cóż.. Surowa babka, całe szczęście, że mamy z miłym, śmiesznym facetem. Kurwa.. Rozpisałam się nie o tym co trzeba, ale chciałam Wam przybliżyć fakty ;> Ok, teraz do konkretów zwały. Weszliśmy do klasy niechętnie. Usiedliśmy w ławkach. Pani już tam coś miała zaczynać, a jakaś osoba (nie pamiętam kto) powiedziała Pani, że teraz powinniśmy mieć niemiecki. Babka się zdziwiła i powstał mętlik. I mówi, że muszą zrobić zamianę. A więc ktoś musiał iść i poinformować o zamianie. Chyba wiecie kogo wytypowała ;v mnie. Akurat szłam do drzwi, jak reszta, a ta mi żebym poszła. Zrobiłam minę która wyglądała jak połączenie zdziwienia ze strachem i głośno powiedziałam "ja?", jakoś ze dwa razy. Ale babka mówiła coś do reszty, no więc polazłam, rzecz jasna upewniłam się czy dobrze myślę do której, potwierdziła i poszłam. Serce biło mi jak oszalałe. Nie wiem czemu. Wzięłam głęboki oddech chcąc uspokoić szybkie bicie serca, lecz pomogło jedynie w dwóch procentach. Zapukałam i otworzyłam drzwi. "Dzień dobry" - powiedziałam nieśmiało. Bardzo lubię babkę od niemca, więc nie wiem czego się obawiałam. I teraz tak.. Jak wytłumaczyć? Więc coś zaczynam gadać o tym, że pomyliliśmy plan, że powinien być niemiecki, a ta grupa angielski i coś podobne marudziłam. W pewnym momencie nawet chciałam wyjść, ponieważ myślałam, że trafiłam do złej klasy lecz było dobrze. Wzrok który na sobie czułam, informował, że rówieśnicy w ogóle nie rozumieją co im tłumaczę. I tylko Pani nie miała zdezorientowanego wzroku. W końcu, gdy już nie miałam pomysłów:
- No nie, no to ja już nie wiem jak mam to wytłumaczyć. |Ja|
- Jest zamiana klas? |Kuba|
- Noooo! *powiedziałam z ekscytacją* |Ja|
Wszyscy pozbierali książki, wzięli plecaki i wyszli. Śmiać mi się chciało z tego zdarzenia jak cholera. I dopiero na przerwie porządnie się z tego wyśmiałam.
Jeżeli coś przeoczyłam (znów) to będzie to jako dopełnienie jutrzejszego postu ;)
13. Na biologii takie coś:
- [...] i pogrupował je również na zioła. |Pani|
Wszyscy w śmiech.
- Noo! Na narkotyki! |Ja|
14. W poniedziałek, tylko nie wiem który, ale już w gimnazjum, mamy podzielony że jedna grupa ma niemca a druga angola, a druga na odwrót. Ja jestem w drugiej, toteż mieliśmy mieć niemca. Ale ja jeszcze nie kumam zbyt planu i poszłam za grupą, a (moja) grupa poszła na angola bo im się popierdoliło.. I w ogóle zdziwił nas fakt, że mamy anga z babką, bo mamy z facetem. Tzn z babką mieliśmy organizacyjną, ale ona potem przejęła grupę zaawansowaną, a nas przejął facet. Mętlik? Chyba nie. Wracając do owego dnia to: Pani przyszła i otworzyła Nam salę. My niechętnie poszliśmy do ławek. Czemu niechętnie? Otóż jak jesteś w grupie babki, to: załóżmy że dostałaś/łeś jedynkę lub dwójkę ze sprawdzianu lub kartkówki i poprawiasz. Ocena z poprawy to również jedynka lub dwójka (chodzi o to, że jak napiszesz gorzej, lub na tę samą ocenę). Równa się to z tym, że do końca semestru masz zakaz poprawy czegokolwiek. Badumpss! No cóż.. Surowa babka, całe szczęście, że mamy z miłym, śmiesznym facetem. Kurwa.. Rozpisałam się nie o tym co trzeba, ale chciałam Wam przybliżyć fakty ;> Ok, teraz do konkretów zwały. Weszliśmy do klasy niechętnie. Usiedliśmy w ławkach. Pani już tam coś miała zaczynać, a jakaś osoba (nie pamiętam kto) powiedziała Pani, że teraz powinniśmy mieć niemiecki. Babka się zdziwiła i powstał mętlik. I mówi, że muszą zrobić zamianę. A więc ktoś musiał iść i poinformować o zamianie. Chyba wiecie kogo wytypowała ;v mnie. Akurat szłam do drzwi, jak reszta, a ta mi żebym poszła. Zrobiłam minę która wyglądała jak połączenie zdziwienia ze strachem i głośno powiedziałam "ja?", jakoś ze dwa razy. Ale babka mówiła coś do reszty, no więc polazłam, rzecz jasna upewniłam się czy dobrze myślę do której, potwierdziła i poszłam. Serce biło mi jak oszalałe. Nie wiem czemu. Wzięłam głęboki oddech chcąc uspokoić szybkie bicie serca, lecz pomogło jedynie w dwóch procentach. Zapukałam i otworzyłam drzwi. "Dzień dobry" - powiedziałam nieśmiało. Bardzo lubię babkę od niemca, więc nie wiem czego się obawiałam. I teraz tak.. Jak wytłumaczyć? Więc coś zaczynam gadać o tym, że pomyliliśmy plan, że powinien być niemiecki, a ta grupa angielski i coś podobne marudziłam. W pewnym momencie nawet chciałam wyjść, ponieważ myślałam, że trafiłam do złej klasy lecz było dobrze. Wzrok który na sobie czułam, informował, że rówieśnicy w ogóle nie rozumieją co im tłumaczę. I tylko Pani nie miała zdezorientowanego wzroku. W końcu, gdy już nie miałam pomysłów:
- No nie, no to ja już nie wiem jak mam to wytłumaczyć. |Ja|
- Jest zamiana klas? |Kuba|
- Noooo! *powiedziałam z ekscytacją* |Ja|
Wszyscy pozbierali książki, wzięli plecaki i wyszli. Śmiać mi się chciało z tego zdarzenia jak cholera. I dopiero na przerwie porządnie się z tego wyśmiałam.
Jeżeli coś przeoczyłam (znów) to będzie to jako dopełnienie jutrzejszego postu ;)
D-O-B-R-A-N-O-C
Komentarze
Prześlij komentarz