Inne Orientacje
Jestem kurwa leniem do potęgi entej, bo wg ilości postów w zeszłoroczne wakacje, ilość postów w aktualne wakacje to zero xDDDD
Ogółem, jak można było zauważyć, nie podejmowałam w tegoroczne wakacje jakiś tematów społeczności, ale kurwa czuję, że muszę napisać ten post. Bo mnie kurwa rozpierdoli wewnętrznie.
Dnia 18 sierpnia bieżącego roku, o godzinie jakieś trzynastej, oglądałam z Mamą taki serial "Słoiki" w telewizji. W skrócie dla niewtajemniczonych - jest to serial typu "Dlaczego Ja?" oraz "Trudne Sprawy", tylko, że w Słoikach rzeczy dzieją się tylko i wyłącznie w Warszawie. No i sobie oglądamy, ale ja pisałam na messengerze z Patką i w sumie mało wiedziałam o co chodziło w odcinku, wiedziałam tylko, że jest tam jakaś homoseksualistka. Ogółem moja Mama wyzywała Tą dziewczynę od zboczeńców i tego typu... A TA DZIEWCZYNA ZACHOWYWAŁA SIĘ NA PRAWDĘ NORMALNIE. Nie afiszowała się ze swoją orientacją, jak to niektórzy potrafią. Była zwyczajną dziewczyną, a to, że była homo, to kurwa jest Jej sprawa i nikogo to interesować nie powinno. No, ale kurwa nie. Moja Mama - widać było - że cholernie nienawidziła tej homoseksualistki. W końcu nie mogłam już słuchać, jak bez przerwy coś cierpi od tej dziewczyny. Zaczęłam bronić ogółem innych orientacji. Próbowałam wytłumaczyć mojej Mamie, że ludzie homo są zupełnie normalni. Że to Ich sprawa, jacy są, i takich powinniśmy Ich szanować. Przecież homo zasługują na takie samo życie jak hetero, do cholery. Czym to się kurwa różni?! Każdy powinien zainteresować się własnym życiem, a nie, za przeproszeniem, wpierdalać się w cudze. Jest wolność wyboru, każdy może zdecydować, z kim chce być. Życie to nie jest więzienie, do kurwy nędzy. I ja to tak tłumaczę. I strzępię tego ryja w sumie bezskutecznie, bowiem moja Mama stwierdziła, iż najprawdopodobniej sama jestem jakaś homo, albo bi, skoro tak bronię ludzi innej orientacji. Nie no. Spoko, że mam chłopaka, który jest chłopakiem, a ja jestem dziewczyną. Jestem hetero. Ale ja bronię ludzi. Bo co? Bo homo są źli? Trzeba Ich, kurwa, zabić? Wyjebać spoza planety? Bo co? Bo inni? Nie są inni. Są tacy, jak My. Ogółem moja Matka na mnie jakiś kurwa prowizoryczny foch jebnęła i przez pewien czas serio myślała, że jestem homo. Nie no, okej. A jak za miesiąc będę broniła geja, to uzna, że Jej ukochana CÓRECZKA też jest GEJEM??? XDDDDD no śmieszne. A to właśnie moja Mama wpajała we mnie, od najmłodszych lat, że ludzi niekoniecznie należy lubić, ale trzeba szanować. Że powinno się wszystkich traktować równo i nie ma lepszych i gorszych, że każdy jest równy. Że trzeba pomagać sobie nawzajem i nie można przechodzić obojętnie obok ewidentnego cierpienia. Tak właśnie uczyła mnie Mama. Ile lat upłynęło, od ostatniego takiego przekazu? Jakoś cztery. TYLKO CZTERY. I już tak szybko zdanie zmieniła? Ja bronię ludzi i nie zamierzam z tego zrezygnować. Głęboko w poważaniu mam zdanie innych ludzi o mnie, o tym, jaka jestem i co robię. Tak, mam 14 lat. Tak, kurwa, żyję. Będę broniła ludzi i będę sobą, bo jeżeli ktoś ma mnie polubić to tylko taką, jaką jestem. Prędzej znajdę przyjaciół jako miła i życzliwa, czyli prawdziwa ja, niż będę wbrew sobie wyzywać Bogu ducha winnych ludzi, tylko dlatego, że są na przykład innej wiary, orientacji, czy pochodzenia.
Nigdy nie powinno się wstydzić samego siebie. Życie jest zbyt krótkie, by przejmować się jakimiś głupimi, tępymi baranami, gotowymi zrujnować Nasz świat w każdej chwili i to nawet jednym błahym słowem. Trzeba akceptować siebie w pełni i nie słuchać jakiś ptasich móżdżków, którzy, kurwa wielkie zero wiedzą o życiu.
I przepraszam, że tyle tu, w tej krótkiej wypowiedzi (ponieważ można to mega rozwinąć), tyle naprzeklinałam, lecz nie umiałam inaczej. Wkurwia mnie dzisiejszy świat.
Ogółem, jak można było zauważyć, nie podejmowałam w tegoroczne wakacje jakiś tematów społeczności, ale kurwa czuję, że muszę napisać ten post. Bo mnie kurwa rozpierdoli wewnętrznie.
Dnia 18 sierpnia bieżącego roku, o godzinie jakieś trzynastej, oglądałam z Mamą taki serial "Słoiki" w telewizji. W skrócie dla niewtajemniczonych - jest to serial typu "Dlaczego Ja?" oraz "Trudne Sprawy", tylko, że w Słoikach rzeczy dzieją się tylko i wyłącznie w Warszawie. No i sobie oglądamy, ale ja pisałam na messengerze z Patką i w sumie mało wiedziałam o co chodziło w odcinku, wiedziałam tylko, że jest tam jakaś homoseksualistka. Ogółem moja Mama wyzywała Tą dziewczynę od zboczeńców i tego typu... A TA DZIEWCZYNA ZACHOWYWAŁA SIĘ NA PRAWDĘ NORMALNIE. Nie afiszowała się ze swoją orientacją, jak to niektórzy potrafią. Była zwyczajną dziewczyną, a to, że była homo, to kurwa jest Jej sprawa i nikogo to interesować nie powinno. No, ale kurwa nie. Moja Mama - widać było - że cholernie nienawidziła tej homoseksualistki. W końcu nie mogłam już słuchać, jak bez przerwy coś cierpi od tej dziewczyny. Zaczęłam bronić ogółem innych orientacji. Próbowałam wytłumaczyć mojej Mamie, że ludzie homo są zupełnie normalni. Że to Ich sprawa, jacy są, i takich powinniśmy Ich szanować. Przecież homo zasługują na takie samo życie jak hetero, do cholery. Czym to się kurwa różni?! Każdy powinien zainteresować się własnym życiem, a nie, za przeproszeniem, wpierdalać się w cudze. Jest wolność wyboru, każdy może zdecydować, z kim chce być. Życie to nie jest więzienie, do kurwy nędzy. I ja to tak tłumaczę. I strzępię tego ryja w sumie bezskutecznie, bowiem moja Mama stwierdziła, iż najprawdopodobniej sama jestem jakaś homo, albo bi, skoro tak bronię ludzi innej orientacji. Nie no. Spoko, że mam chłopaka, który jest chłopakiem, a ja jestem dziewczyną. Jestem hetero. Ale ja bronię ludzi. Bo co? Bo homo są źli? Trzeba Ich, kurwa, zabić? Wyjebać spoza planety? Bo co? Bo inni? Nie są inni. Są tacy, jak My. Ogółem moja Matka na mnie jakiś kurwa prowizoryczny foch jebnęła i przez pewien czas serio myślała, że jestem homo. Nie no, okej. A jak za miesiąc będę broniła geja, to uzna, że Jej ukochana CÓRECZKA też jest GEJEM??? XDDDDD no śmieszne. A to właśnie moja Mama wpajała we mnie, od najmłodszych lat, że ludzi niekoniecznie należy lubić, ale trzeba szanować. Że powinno się wszystkich traktować równo i nie ma lepszych i gorszych, że każdy jest równy. Że trzeba pomagać sobie nawzajem i nie można przechodzić obojętnie obok ewidentnego cierpienia. Tak właśnie uczyła mnie Mama. Ile lat upłynęło, od ostatniego takiego przekazu? Jakoś cztery. TYLKO CZTERY. I już tak szybko zdanie zmieniła? Ja bronię ludzi i nie zamierzam z tego zrezygnować. Głęboko w poważaniu mam zdanie innych ludzi o mnie, o tym, jaka jestem i co robię. Tak, mam 14 lat. Tak, kurwa, żyję. Będę broniła ludzi i będę sobą, bo jeżeli ktoś ma mnie polubić to tylko taką, jaką jestem. Prędzej znajdę przyjaciół jako miła i życzliwa, czyli prawdziwa ja, niż będę wbrew sobie wyzywać Bogu ducha winnych ludzi, tylko dlatego, że są na przykład innej wiary, orientacji, czy pochodzenia.
Nigdy nie powinno się wstydzić samego siebie. Życie jest zbyt krótkie, by przejmować się jakimiś głupimi, tępymi baranami, gotowymi zrujnować Nasz świat w każdej chwili i to nawet jednym błahym słowem. Trzeba akceptować siebie w pełni i nie słuchać jakiś ptasich móżdżków, którzy, kurwa wielkie zero wiedzą o życiu.
I przepraszam, że tyle tu, w tej krótkiej wypowiedzi (ponieważ można to mega rozwinąć), tyle naprzeklinałam, lecz nie umiałam inaczej. Wkurwia mnie dzisiejszy świat.
Pamiętam ten odcinek ;-; Ogólnie mnie wkurwiali ci rodzice tej dziewczyny ;-;
OdpowiedzUsuńteż ;-;
OdpowiedzUsuń