śmieszne sytuacje z całego tygodnia
Jestem znów u Cioci, na siostry ciotecznej laptopie, bo rodzice mi dalej nie chcą zwrócić mego neta ;-; life is brutal ;-;
1. [15.05.2017r. - poniedziałek] W poniedziałek Tata mnie wiózł do szkoły. No, ale wiadomo, że nie od razu o siódmej. Więc trochę se gadałam z rodzicami. Tata coś gadał, że trzeba lodówkę i ładowarkę wypierdolić ( ͡° ͜ʖ ͡°) eh, te moje skojarzenia xDDDDD
2. [15.05.2017r. - poniedziałek] Na religii siostra czytała Nam:
Cytuję - " Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. "Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami?" - mówili pełni zdumienia i podziwu. "Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? - Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie - słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże". Zdumiewali się wszyscy i nie wiedzieli, co myśleć: "Co ma znaczyć?" - mówili jeden do drugiego. "Upili się młodym winem" - drwili inni." - koniec cytatu
1. [15.05.2017r. - poniedziałek] W poniedziałek Tata mnie wiózł do szkoły. No, ale wiadomo, że nie od razu o siódmej. Więc trochę se gadałam z rodzicami. Tata coś gadał, że trzeba lodówkę i ładowarkę wypierdolić ( ͡° ͜ʖ ͡°) eh, te moje skojarzenia xDDDDD
2. [15.05.2017r. - poniedziałek] Na religii siostra czytała Nam:
Cytuję - " Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. "Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami?" - mówili pełni zdumienia i podziwu. "Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? - Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie - słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże". Zdumiewali się wszyscy i nie wiedzieli, co myśleć: "Co ma znaczyć?" - mówili jeden do drugiego. "Upili się młodym winem" - drwili inni." - koniec cytatu
~ Dzieje Apostolskie; Zesłanie Ducha Świętego
A ja taki podziw i takie "ło ja, jaka faza, też tk chcę" xDDDDD
3. [15.05.2017r. - poniedziałek] Pomiędzy dwoma godzinami wuefu. Facet od wuefu zgubił gdzieś klucze i dzwonił gdzieś, no bo to szkolne. Był lekko poddenerwowany, ponieważ zgubił je podczas pierwszej godziny wf, nie wiadomo gdzie i nie wiadomo kiedy.
- Od czego Pan zgubił klucze? Od domu? *takim śmiesznym tonem* |Wiktoria|
- Od du.... |Nauczyciel|
Nie dokończył, ale na pewno chciał powiedzieć, że od dupy XDDDDD
Pytałam się o to nauczyciela po drugiej lekcji (ciekawość XD) i On pedział, że zostawił je w drzwiach XDDDDDDDDDDDD
- No to mógł mnie Pan jakoś poinformować! Pomogłabym! |Ja|
- A skąd ja miałem wiedzieć, że są w drzwiach? |Nauczyciel|
- To trzeba było mi powiedzieć, ja bym wszędzie poszukała!! |Ja|
XDDDDDDDDDDDDD
4. [15.05.2017r. - poniedziałek] Początek drugiej godziny wuefu. Weszliśmy na salę i byłam jedyna niećwicząca (ogólnie nie byłam jedyna, no, ale...). No i nauczyciel powiedział, żebym poszła po Julię.
- Skąd mam Ją wytrzasnąć?? |Ja|
A nauczyciel mi pedział Jej nazwisko XDDD
- Ale wiem, ale skąd mam Ją wziąć? |Ja|
- Nie wiem, może w szatni jest. |Nauczyciel|
Poszłam. Przyszłam. W szatni była Oliwia (jedna i druga + taka jedna z drugiej klasy), Wiktoria i Julia. Wszystkie siedziały i wesoło gawędziły.
- Pan na Was czeka *patrząc na Wiktorię* |Ja|
- Ej, chodźmy. |Oliwia S.|
- Powiedz Mu, że mam ból dupy i nie mogę. |Wiktoria|
Oparłam się o ścianę i pokazuję, żeby szły, Wtedy Oliwia powiedziała, że idziemy, no i poszłyśmy. Oczywiście tamte też. Wychodziłam pierwsza z szatni i prawie na mnie wpadło dwóch chłopaków z trzeciej klasy xDDDDDDDDDDDDD
5. [16.05.2017r. - wtorek] Godzina wychowawcza. Był konkurs wiedzy ogólnej i najpierw nań o 08:05 poszła pierwsza grupa. Gdy wrócili, to gadali, że było jakieś pytanie "Co to są cymbały?" i Agata, co siedzi ze mną, zaoferowała mi wytłumaczenie tego pytania. Chociaż wiem, to się zgodziłam, bo byłam ciekawa, co Ona odwali z tej definicji xDDDDD
- Cymbały to jest to coś w co się wala!! *energicznie gestykulując* |Agata|
- A nie ta kłoda którą się wala? |Ja|
- Nie, to coś, no w co wiesz, no się wali |Agata|
- No to mówię, że ten badyl! |Ja|
- Nieeeee, to ten no tego, co cymbałki to jest to coś wiesz, prostokątne.... |Agata|
- To to ja wiem. A cymbały, to są te badyle, którymi się wali w cymbałki. |Ja|
Agata zmęczona paplaniem (zresztą bezsensownym xDDD).....
- Cymbał to jesteś Ty! |Agata|
- A Ty uciekłaś z zakładu psychiatrycznego! |Ja|
A MY SIEDZIMY KOŁO PANI I PANI TO WSZYSTKO SŁYSZAŁA XDDDD
6. [17.05.2017r. - środa] Matematyka. Robiliśmy zadania w grupach. Ja byłam z Agatą i Anitą, ponieważ z Agatą siedzę, a Anita siedzi - obecnie, bo niektórzy na wycieczkę wyjechali - sama, więc Ją Pani do Nas przydzieliła. Nie chciało Nam się dzielić tysiąc dwieście na pięć [1200:5], a kalkulatorów nie miałyśmy (no ja miałam w telefonie, ale nie chciałam na lekcji wyjąć telefonu, bo byłby przypał), więc Anita poprosiła Dominika, czy pożyczy Nam kalkulator, bo miał. On taka mina lenny face xdddd i dał. Obliczyłyśmy i Anita Mu oddała. Potem Nas olśniło, że nie chce Nam się dzielić dwieście czterdzieści na pięć [240:5] xDDDDD. I Anita chciała, bym ja teraz poprosiła Dominika o kalkulator XD. Ale się wstydziłam XDDD. To w końcu Anita takie coś "ej Dominik, Asia coś od Ciebie chce" no to poprosiłam XD. On znów mina lenny face, powtórzyłam, dał, obliczyłam i oddałam XD.
7. [18.05.2017r. - czwartek]. Poprawa biologii.
- A co to jest jagnięcina? |Nauczycielka|
- Mięso. |Ktoś|
- No to wiadomo ;D a z czego? |Nauczycielka|
Taka cisza XDDDD
- No z jagnięcia. A co to jagnię? |Nauczycielka|
- To jest to, no, em, dziecko woła i.... |Zuzia|
Pani starała się pohamować śmiech XDDDD
- To jest owca......... |Ja|
LEEEEEL XDDDDDDD WOŁOWINA TEŻ NIE WIEDZIELI CO TO XDDDD
8. [18.05.2017r. - czwartek] Chemia. Pytam się Agaty, czy było coś zadane. Ona, że tk. Oniemiałam..... Ale babka tylko popatrzyła w Agaty zeszyt, jaki był ostatnio temat (tsaaaa, wymóweczkunia XDDDD ale nic nie powiedziała o Jej pracy domowej), a ja zakryłam zeszyt lekko książką i rękami, żeby tylko nie zerknęła XDDD. Upiekło mi się. Poszła zapisać temat. Odetchnęłam z ulgą. No i minęła lekcja i babka mówi, że mamy zostawić zeszyty z pracą domową. Pobladłam XD bo nie zgłosiłam nieprzygotowania (a zresztą.... z chemii mało odrabiałam domówek, a tylko raz zgłosiłam, że nie mam XDDD ogólnie nie chce mi się odrabiać domówek XD). Ale potem mówi, że wyczyta kto ma zostawić. Leciuteńko mi ulżyło, no, ale zawsze przecież mogła również mnie wyczytać, nieprawdaż? Siedziałam jk na gwoździach, gdy wyczytywała coraz to kolejne nazwiska, powiedziałam półgłosem
- A nie łatwiej powiedzieć "wszyscy?" |Ja|
Ale czyta dalej. Umyśliłam sobie, że nawet jeśli mnie wyczyta, to najzwyczajniej Jej nie dam, a na następnej lekcji będę miała odrobione i powiem, że nie usłyszałam, że mam oddać XD. Ale to nie byłoby łatwe, ponieważ jk wyczytywała, to od razu ta dana osoba musiała oddawać. Ale.... NIE WYCZYTAŁA MNIE! BYŁAM WNIEBOWZIĘTA! KOCHAŁAM W TAMTEJ CHWILI CAŁY ŚWIAT I WSZYSTKICH LUDZI! Zresztą Daria (nie z klasy) wie, bo Jej napisałam takiego esa: "Ja Cię normalnie kc ! JA TERAZ NORMALNIE WSZYSTKICH KC NAD LAJF" no tk XDDDDDDDDDDDDD tk było xDDDDDDDDD
9. [18.05.2017r. - czwartek] Na języku Polskim mieliśmy temat o Ojczyźnie. Po lekcji wychodzimy z sali, a Dominik takie: jaki kraj, taka spierdolenizna
XDDDDDDDDDDDDDDD
10. [19.05.2017r. - piątek] Plastyka. Rysujemy portret Mamy. A Oliwia miała problem i się pyta jk zmarszczki narysować XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD a Pani takie "no wiesz Ty co xd". Parę minut później ta sama Oliwia się pyta, czy może narysować Mamę jk płacze. Pani takie.... przestraszenie xddd. Przy końcu lekcji ta sama Oliwia: "Mogę narysować Mamę bez włosów? No jakby miała raka?"
Pani zbladła zupełnie XDDDDDDDD A Oliwia mówiła to wszystko na serio :///
11. [19.05.2017r. - piątek] Technika. Był jakiś balon czy coś (ja nie widziałam co, bo kończyłam rysunek). I Pani ścisnęła ten balon, czy coś, no i to pękło XDDDD Nauczycielka miała całe spodnie mokre XDDDDDDDD a na podłogę rozsypał się biały proszek. Ja myślałam, że to kokaina (nie wiem czemu xdd), a potem, że to pokruszona kreda. Koniec końców okazało się, że to mąka. Ach te moje skojarzenia XDDDDDDDDDDD
12. [19.05.2017r. - piątek] Technika.
- Dziewczyny, macie cyrkiel? |Oliwia|
- Agata ma. |Kasia|
- Znaczy nie cyrkiel, tylko ekierkę, no tym, co się kąty mierzy. |Oliwia|
- Kątomierz? |Kasia|
- No! Kątomierz! |Oliwia|
SZKODA, ŻE JESZCZE LINIJKI NIE WYMIENIŁA XDDDDD
Co do konkursu [patrz: zwała numer pięć] to również brałam weń udział. Byłam w grupie drugiej (ze mną jeszcze w grupie były dwie Wiktorie, Kamil i Dominik). Pytań było czterdzieści. I łatwe i trudne. Zależy jk dla kogo, ale to w końcu konkurs wiedzy ogólnej. Ale kurde napiszę Wam la mejor "caída" en la competición xDDDD
Było pytanie, że kto napisał wiersz pt. "Lokomotywa". Tam był Tuwim, Brzechwa etc. No i ja kurde zaznaczyłam, że Brzechwa, bo mi się pojebało coś we łbie xDDDDDDDDDDD
Ogólnie w konkursie brało udział z siedemdziesiąt osób. Tylko pięćdziesiąt jeden zakwalifikowało się do finału. Ja również 💕💕💕💗💘💙💚💛💜. Jestem na siódmym miejscu 💞💓 mam 27/40 punktów. To w miarę okay XDDD
Finał jest 31.05.2017r. i się boję trochę :/
3. [15.05.2017r. - poniedziałek] Pomiędzy dwoma godzinami wuefu. Facet od wuefu zgubił gdzieś klucze i dzwonił gdzieś, no bo to szkolne. Był lekko poddenerwowany, ponieważ zgubił je podczas pierwszej godziny wf, nie wiadomo gdzie i nie wiadomo kiedy.
- Od czego Pan zgubił klucze? Od domu? *takim śmiesznym tonem* |Wiktoria|
- Od du.... |Nauczyciel|
Nie dokończył, ale na pewno chciał powiedzieć, że od dupy XDDDDD
Pytałam się o to nauczyciela po drugiej lekcji (ciekawość XD) i On pedział, że zostawił je w drzwiach XDDDDDDDDDDDD
- No to mógł mnie Pan jakoś poinformować! Pomogłabym! |Ja|
- A skąd ja miałem wiedzieć, że są w drzwiach? |Nauczyciel|
- To trzeba było mi powiedzieć, ja bym wszędzie poszukała!! |Ja|
XDDDDDDDDDDDDD
4. [15.05.2017r. - poniedziałek] Początek drugiej godziny wuefu. Weszliśmy na salę i byłam jedyna niećwicząca (ogólnie nie byłam jedyna, no, ale...). No i nauczyciel powiedział, żebym poszła po Julię.
- Skąd mam Ją wytrzasnąć?? |Ja|
A nauczyciel mi pedział Jej nazwisko XDDD
- Ale wiem, ale skąd mam Ją wziąć? |Ja|
- Nie wiem, może w szatni jest. |Nauczyciel|
Poszłam. Przyszłam. W szatni była Oliwia (jedna i druga + taka jedna z drugiej klasy), Wiktoria i Julia. Wszystkie siedziały i wesoło gawędziły.
- Pan na Was czeka *patrząc na Wiktorię* |Ja|
- Ej, chodźmy. |Oliwia S.|
- Powiedz Mu, że mam ból dupy i nie mogę. |Wiktoria|
Oparłam się o ścianę i pokazuję, żeby szły, Wtedy Oliwia powiedziała, że idziemy, no i poszłyśmy. Oczywiście tamte też. Wychodziłam pierwsza z szatni i prawie na mnie wpadło dwóch chłopaków z trzeciej klasy xDDDDDDDDDDDDD
5. [16.05.2017r. - wtorek] Godzina wychowawcza. Był konkurs wiedzy ogólnej i najpierw nań o 08:05 poszła pierwsza grupa. Gdy wrócili, to gadali, że było jakieś pytanie "Co to są cymbały?" i Agata, co siedzi ze mną, zaoferowała mi wytłumaczenie tego pytania. Chociaż wiem, to się zgodziłam, bo byłam ciekawa, co Ona odwali z tej definicji xDDDDD
- Cymbały to jest to coś w co się wala!! *energicznie gestykulując* |Agata|
- A nie ta kłoda którą się wala? |Ja|
- Nie, to coś, no w co wiesz, no się wali |Agata|
- No to mówię, że ten badyl! |Ja|
- Nieeeee, to ten no tego, co cymbałki to jest to coś wiesz, prostokątne.... |Agata|
- To to ja wiem. A cymbały, to są te badyle, którymi się wali w cymbałki. |Ja|
Agata zmęczona paplaniem (zresztą bezsensownym xDDD).....
- Cymbał to jesteś Ty! |Agata|
- A Ty uciekłaś z zakładu psychiatrycznego! |Ja|
A MY SIEDZIMY KOŁO PANI I PANI TO WSZYSTKO SŁYSZAŁA XDDDD
6. [17.05.2017r. - środa] Matematyka. Robiliśmy zadania w grupach. Ja byłam z Agatą i Anitą, ponieważ z Agatą siedzę, a Anita siedzi - obecnie, bo niektórzy na wycieczkę wyjechali - sama, więc Ją Pani do Nas przydzieliła. Nie chciało Nam się dzielić tysiąc dwieście na pięć [1200:5], a kalkulatorów nie miałyśmy (no ja miałam w telefonie, ale nie chciałam na lekcji wyjąć telefonu, bo byłby przypał), więc Anita poprosiła Dominika, czy pożyczy Nam kalkulator, bo miał. On taka mina lenny face xdddd i dał. Obliczyłyśmy i Anita Mu oddała. Potem Nas olśniło, że nie chce Nam się dzielić dwieście czterdzieści na pięć [240:5] xDDDDD. I Anita chciała, bym ja teraz poprosiła Dominika o kalkulator XD. Ale się wstydziłam XDDD. To w końcu Anita takie coś "ej Dominik, Asia coś od Ciebie chce" no to poprosiłam XD. On znów mina lenny face, powtórzyłam, dał, obliczyłam i oddałam XD.
7. [18.05.2017r. - czwartek]. Poprawa biologii.
- A co to jest jagnięcina? |Nauczycielka|
- Mięso. |Ktoś|
- No to wiadomo ;D a z czego? |Nauczycielka|
Taka cisza XDDDD
- No z jagnięcia. A co to jagnię? |Nauczycielka|
- To jest to, no, em, dziecko woła i.... |Zuzia|
Pani starała się pohamować śmiech XDDDD
- To jest owca......... |Ja|
LEEEEEL XDDDDDDD WOŁOWINA TEŻ NIE WIEDZIELI CO TO XDDDD
8. [18.05.2017r. - czwartek] Chemia. Pytam się Agaty, czy było coś zadane. Ona, że tk. Oniemiałam..... Ale babka tylko popatrzyła w Agaty zeszyt, jaki był ostatnio temat (tsaaaa, wymóweczkunia XDDDD ale nic nie powiedziała o Jej pracy domowej), a ja zakryłam zeszyt lekko książką i rękami, żeby tylko nie zerknęła XDDD. Upiekło mi się. Poszła zapisać temat. Odetchnęłam z ulgą. No i minęła lekcja i babka mówi, że mamy zostawić zeszyty z pracą domową. Pobladłam XD bo nie zgłosiłam nieprzygotowania (a zresztą.... z chemii mało odrabiałam domówek, a tylko raz zgłosiłam, że nie mam XDDD ogólnie nie chce mi się odrabiać domówek XD). Ale potem mówi, że wyczyta kto ma zostawić. Leciuteńko mi ulżyło, no, ale zawsze przecież mogła również mnie wyczytać, nieprawdaż? Siedziałam jk na gwoździach, gdy wyczytywała coraz to kolejne nazwiska, powiedziałam półgłosem
- A nie łatwiej powiedzieć "wszyscy?" |Ja|
Ale czyta dalej. Umyśliłam sobie, że nawet jeśli mnie wyczyta, to najzwyczajniej Jej nie dam, a na następnej lekcji będę miała odrobione i powiem, że nie usłyszałam, że mam oddać XD. Ale to nie byłoby łatwe, ponieważ jk wyczytywała, to od razu ta dana osoba musiała oddawać. Ale.... NIE WYCZYTAŁA MNIE! BYŁAM WNIEBOWZIĘTA! KOCHAŁAM W TAMTEJ CHWILI CAŁY ŚWIAT I WSZYSTKICH LUDZI! Zresztą Daria (nie z klasy) wie, bo Jej napisałam takiego esa: "Ja Cię normalnie kc ! JA TERAZ NORMALNIE WSZYSTKICH KC NAD LAJF" no tk XDDDDDDDDDDDDD tk było xDDDDDDDDD
9. [18.05.2017r. - czwartek] Na języku Polskim mieliśmy temat o Ojczyźnie. Po lekcji wychodzimy z sali, a Dominik takie: jaki kraj, taka spierdolenizna
XDDDDDDDDDDDDDDD
10. [19.05.2017r. - piątek] Plastyka. Rysujemy portret Mamy. A Oliwia miała problem i się pyta jk zmarszczki narysować XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD a Pani takie "no wiesz Ty co xd". Parę minut później ta sama Oliwia się pyta, czy może narysować Mamę jk płacze. Pani takie.... przestraszenie xddd. Przy końcu lekcji ta sama Oliwia: "Mogę narysować Mamę bez włosów? No jakby miała raka?"
Pani zbladła zupełnie XDDDDDDDD A Oliwia mówiła to wszystko na serio :///
11. [19.05.2017r. - piątek] Technika. Był jakiś balon czy coś (ja nie widziałam co, bo kończyłam rysunek). I Pani ścisnęła ten balon, czy coś, no i to pękło XDDDD Nauczycielka miała całe spodnie mokre XDDDDDDDD a na podłogę rozsypał się biały proszek. Ja myślałam, że to kokaina (nie wiem czemu xdd), a potem, że to pokruszona kreda. Koniec końców okazało się, że to mąka. Ach te moje skojarzenia XDDDDDDDDDDD
12. [19.05.2017r. - piątek] Technika.
- Dziewczyny, macie cyrkiel? |Oliwia|
- Agata ma. |Kasia|
- Znaczy nie cyrkiel, tylko ekierkę, no tym, co się kąty mierzy. |Oliwia|
- Kątomierz? |Kasia|
- No! Kątomierz! |Oliwia|
SZKODA, ŻE JESZCZE LINIJKI NIE WYMIENIŁA XDDDDD
Co do konkursu [patrz: zwała numer pięć] to również brałam weń udział. Byłam w grupie drugiej (ze mną jeszcze w grupie były dwie Wiktorie, Kamil i Dominik). Pytań było czterdzieści. I łatwe i trudne. Zależy jk dla kogo, ale to w końcu konkurs wiedzy ogólnej. Ale kurde napiszę Wam la mejor "caída" en la competición xDDDD
Było pytanie, że kto napisał wiersz pt. "Lokomotywa". Tam był Tuwim, Brzechwa etc. No i ja kurde zaznaczyłam, że Brzechwa, bo mi się pojebało coś we łbie xDDDDDDDDDDD
Ogólnie w konkursie brało udział z siedemdziesiąt osób. Tylko pięćdziesiąt jeden zakwalifikowało się do finału. Ja również 💕💕💕💗💘💙💚💛💜. Jestem na siódmym miejscu 💞💓 mam 27/40 punktów. To w miarę okay XDDD
Finał jest 31.05.2017r. i się boję trochę :/
Komentarze
Prześlij komentarz