Wczoraj + karygodne, wakacyjne błędy ortograficzne :')

Polski. Pani gadała, że jutro (tzn dziś) osoby, które mają nieparzysty numer w dzienniku, siadają z osobą, która również ma numer nieparzysty, a osoby, które mają parzysty, siadają z parzystymi.
- Na przykład nieparzyste to 1, 3, 5;, a parzyste, to na przykład 2, 4, 6, 10. |Nauczycielka|
Po chwili...:
- Aśka, to ja mam parzysty czy nieparzysty? |Agata|
- A jaki masz? |Ja|
- 10 |Agata|
- No to masz parzysty. |Ja|
- Ok. |Agata|
Kończy się lekcja....:
- Aśka, to ja miałam parzysty czy nieparzysty? |Agata|
- Ty masz 10, tk? |Ja|
- Nom. |Agata|
- Parzysty. |Ja|
I Ona poszła, a ja zostałam chwilę po lekcji, by zapytać się Pani, czy oceniła już mój sprawdzian, który pisałam w środę. Ale nie oceniła. Więc podziękowałam i wyszłam. Miała być geografia teraz. Przyszłam pod salę, lecz Kaśka zaczepiła mnie, jaki mam numer w dzienniku. Odpowiedziałam Jej i zapytałam jaki Ona ma. Odpowiedziała, ale było gwarno i nie słyszałam XDDDD
Usiadłam pod oknem, koło koleżanek. Wyjęłam telefon i już praktycznie chciałam zacząć czytać, co Daria (nie z klasy) napisała mi w SMS, ale doszła do mnie Agata.
- Aśkaa, to ja w końcu miałam.... parzysty czy nieparzysty? |Agata|
- Agat, kurde, parzysty. |Ja|
I poszła, a ja zajęłam się czytaniem i odpisywaniem....
Lekcja geografii. Wchodzimy do sali, a na tablicy napis "Arab to ziomal". I ja to zaczęłam potem śpiewać XDDDDDDDDD i to trwało długo XDDDD
Potem Pani powiedziała, że będziemy rysować dno oceanu, czy coś. Kazała Nam otworzyć podręczniki, ponieważ Ona załatwiała formalności związane z zieloną szkołą (17 czy tam 19 maja wyjazd; ja nie jadę). Ja ni cholery nie mogłam narysować, bo to trochę trójwymiarowe było xDDDDD
- Aśka, to ja miałam parzysty? |Agata|
- Bożeeee. Agaaaat. Taaaak. Zaaaapisz soooobieeee. |Ja|
I Ona serio zapisała to sobie w zeszycie od geografii..........
Agata mi narysowała rysunek, ale Ona narysowała jeszcze gorzej i starła to xDDDD
Sama zaczęłam rysować i bez pięknego rezultatu xDDDD
W międzyczasie cały czas śpiewałam:
"Oto jest dzień, który dał Nam Pan
weselmy się i radujmy się nim.
Oto jest dzień, oto jest dzień, który daaał Naaam Paaaan."
Choć do gorliwych katolików nie należę (wg niektórych wcale za katoliczkę nie byłabym uważana; i dobrze), a i na mszy można mnie widywać raz na dwa-trzy lata.
Agat mi narysowała, wyszło już trochę lepiej, rysunek był możliwy. Musiałam tylko trochę kontury poprawić, bo były krzywe, i ten trójwymiar poszerzyć trochę. I było okay.
Agata już kończyła swój rysunek kolorować, gdy ja zaczynałam. Napisała mi niebieską kredką w zeszycie swój podpis (nie prosiłam! xD), a z kolei żółtą kredką napisała moje imię na rysunku. Oczywiście wszystko dało się zakolorować i nie wygląda najgorzej, ale też nie wygląda najlepiej. Nawet nie pośrednio xDDDD, ale życie XDDD
Agat mi pomogła potem kolorować (nie wiem, gdzie Ona ma oczy, bo tk krzywo, że musiałam poprawiać xDDD), a ja do Niej "Ty ścierwie", a Ona jeszcze bardziej krzywo zaczęła xDDDD
Po geografii... matematyka - sprawdzian (równania liniowe). Przed lekcją sobie powtarzamy. Tłumaczyłam Agacie równania liniowe, bo je rozumiem, choć byłam tylko na 35% lekcji z tego rozdziału, a Ona była w 100% procentach, jk był ten rozdział...  Tłumaczyłam Jej to kwadrans, Ona zadawała pytania, rozumiała, co do Niej mówię, ale.... Nie skumała. Czaję, że matematyka jest trudna, sama jej nie umiem, ale no.... RÓWNANIA LINIOWE?! Przykład:
0,3 + 0,5x - 0,7 = 60 - 0,4x
Umielibyście rozwiązać? Trzeba to zrobić tk:
0,3 + 0,5x - 0,7 = 60 - 0,4x   |  ×10
3 + 5x - 7 = 600 - 4x
I teraz trzeba z iksami na jedną, a z tymi bez - na drugą, by był porządek.
5x + 4x = 600 - 3 + 7
9x = 604   | : 9
x = 604/9 = 67 i 1/9
To serio jest takie trudne?
Teraz najlepsze... Lekcja matematyki.
- Możecie sobie wyciągnąć jakieś kartki, takie do Waszych osobistych obliczeń.
- Kurwa! Mogłam zrobić ściągę!!! *wydarłam się* |Ja|
- Kurdeeeee, Aśkaaa. No mogłaś, byś mi pomogła. |Agata|
- No żeż kurwa mać.... ;-; |Ja|
Really się wydarłam xDDDDDD
A Pani stała wtedy niedaleko mojej i Agaty ławki XDDDD



____________________________________________
Teraz druga część postu.
Wymyśliłam dlań tytuł "Wierzysz we mnie? Po tej notce przestaniesz." XDDDD
W roku 2009, 2010 i 2011 pisałam opowiadanie. Lecz tylko w wakacje je pisałam.
I pomyśleć, że ja z tym orto byłam najlepsza w klasie z orto, (klasy 1-3).... ;-;
W takim razie nie chciałabym widzieć orto innych w tamtym czasie.
[Ogólnie opowiadanie ma ze trzyjści [trzydzieści] stron, więc błędów, jk na tyle stron, było mało.]

 "Idzie szit su do szit sa i mówi:
Słóchaj ja jestem lepszym baranem, od Ciebie baranie"
NO KURWA NIE WIERZE W LAFJ XDDDDDD



 "4 sóczki"





 "ogrudka i"






 "to nieprzerzyją"






 "a drógi pszy"







 "momętach"







 "a konkórs"







 "umże"







 "umże bo"







 "A kiedyś idzie idzie idzie idzie idzie i się przewraca"
DEATH WON XDDDD







 "z bulu."







 "bandarz"







 "wyćiągneli"






 "o óśpieniu"







 "wogule" a tk pro po, to fajnych ja wyrazów używałam do opowieści XDDD






"zemblała"


Me muero de risa xDDDDD
El funeral se llevará a cabo en el cuarto de mayo, a las once, los invito.
Espectáculo que se acuerda de mí xDDDDD

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Peenk

wczoraj