Nie bylo postów, bo...
Z góry przepraszam za błędy, ale piszę post z telefonu.
Znów była dość długa przerwa, gdzie nie było postów. Przepraszam za to, ale niestety nie miałam możliwości pisania. (Tk swoją drogą, czuję, że ten post będzie długi xDDD). Ostatni tydzień nie byłam w szkole z powodu depresji. Czym spowodowanej? Znów mam problem w szkole. Tym razem z Julią z mojej klasy. W środę, dwa tygodnie temu było tk:
Przed biologią siedziałam sobie na przerwie. Były drzwi, kawałek ściany i ławka. Ja siedziałam naprzeciwko osób, które siedziały przy ścianie (Anita, Agata, Martyna i Alicja). Nagle zaczęło się bić dwóch chłopaków, szczerze to nawet nie wiem, czy z mojej klasy. Nie przypatrywałam się Im. Odsunęłam się więc, aby mnie niechcący nie uderzyli. NO TO CHYBA NORMALNE. Pech sprawił, że przysunęłam się do siedzącej na ławce Kasi.
- No Aśka, przesuń się, bo nie mam miejscaa! |Kaśka|
Obejrzałam się i miała bardzo dużo miejsca na tej ławce, a poza tym, przecież ja nawet na ławce nie siedziałam! Coś Jej grzecznie odpowiedziałam, a Ona dalej marudziła, lecz nie słuchałam już Jej. Gdy Ona nagle przestała "warczeć" i...
- To nie dziw się, jk Cię będę kopać. |Kaśka|
- No, spróbuj tylko. |Ja|
I coś jeszcze pomarudziła. Upłynęły ze dwie, może trzy minuty i mnie kopnęła w plecy. Dokładniej rzecz ujmując w okolice kręgosłupa. Coś do Niej krzyknęłam z lekkimi już nerwami, a Ona odpowiedziała "no mówiłam, żebyś się nie zdziwiła". Odpuściłam suce, lecz upłynęły ze dwie minuty i znów...!
- No co Ty robisz?! |Ja|
- Ale to K***a! ;D |Kaśka|
Tk, z takim uśmiechniętym ryjem.
K***a to nazwisko Julii, a nie ocenzurowane słowo "kurwa" ;)
- Chcesz w ryj?! |Ja do Julii|
- No, chcę! |Julia|
Już wstałam i się nań zamachnęłam, a Ona uśmiechała się szyderczo. Lecz dzwonek na lekcję Ją uratował. Milisekund brakowało, a by oberwała!!
Wracając... Przezeń miałam depresję, bo prawie co przerwa mnie popycha razem z Kaśką, bo ONE MUSZĄ BYĆ PIERWSZE, kurwa Ich mać. W sumie nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale zaczęłam pić mocny lek przeciwbólowy, rozpuszczony w wodzie. I tk wieczór w wieczór, niekiedy również rano. Piłam, mimo, iż nic mnie nie bolało. Sama już nie wiem. Chciałam się Zabić, zachorować czy co ja w ogóle chciałam? Przez dwa wieczory również piłam niedobre krople żołądkowe, które u mnie hamują poprawny oddech na minutę, Góra dwie. Piłam wodę z solą. LECZ TE KROPLE I WODĘ Z SOLĄ TYLKO PRZEZ DWA WIECZORY, BO NIC MI TO NIE DAWAŁO. Od tego mocnego leku przeciwbólowego ogromnie kręciło mi się w głowie... Niekiedy prawie mdlałam, jk wstawałam. Tk, nawet robiło mi się ciemno przed oczami. W piątek Mama poszła ze mną do lekarza. Wykonała mi Pani doktor różne badania i powiedziała, że z moim zdrowiem wszystko okay. Kazała jeszcze zmierzyć ciśnienie. Było 130/70 (dobre), więc powiedziała, że to ma zapewne podłoże nerwowe, bo oczywiście nie wie, że chlałam ten lek. Dała mi nawet skierowanie do szpitala. Ale ja, po tym w drugiej klasie mam paniczny lęk przed szpitalami... Obecnie nie chlam tego leku od mniej więcej półtorej tygodnia, a zawrotów się nie bardzo pozbyłam. Niby od ostatniego zawroty minęło 25h, ale....
Nie byłam w szkole przez ten tydzień i narobiłam sobie braków. Z siedmiu przedmiotów na dobrą sprawę powinnam być nieklasyfikowana (frekwencja poniżej 50%), a z pięciu przedmiotów mam równo 50%... Sí, to nie pierwszy raz, że miałam depresję, bo ktoś mi dokuczał. To już przeszło piąty raz od września. Po prostu... Nienawidzę, jk ktoś się ze mnie wyśmiewa... Nam ochotę takiemu człowiekowi dać w ryj, a później płakać w poduszkę, przez coś, na co nie mam najmniejszego wpływu. Przecież zawsze znajdzie się osoba, która w jakimś stopniu będzie Nas nie lubiła, bądź Nam dokuczała... Dlaczego ludzie nie liczą się z uczuciami innych?????? 😭😭😭😭😭😢
Znów była dość długa przerwa, gdzie nie było postów. Przepraszam za to, ale niestety nie miałam możliwości pisania. (Tk swoją drogą, czuję, że ten post będzie długi xDDD). Ostatni tydzień nie byłam w szkole z powodu depresji. Czym spowodowanej? Znów mam problem w szkole. Tym razem z Julią z mojej klasy. W środę, dwa tygodnie temu było tk:
Przed biologią siedziałam sobie na przerwie. Były drzwi, kawałek ściany i ławka. Ja siedziałam naprzeciwko osób, które siedziały przy ścianie (Anita, Agata, Martyna i Alicja). Nagle zaczęło się bić dwóch chłopaków, szczerze to nawet nie wiem, czy z mojej klasy. Nie przypatrywałam się Im. Odsunęłam się więc, aby mnie niechcący nie uderzyli. NO TO CHYBA NORMALNE. Pech sprawił, że przysunęłam się do siedzącej na ławce Kasi.
- No Aśka, przesuń się, bo nie mam miejscaa! |Kaśka|
Obejrzałam się i miała bardzo dużo miejsca na tej ławce, a poza tym, przecież ja nawet na ławce nie siedziałam! Coś Jej grzecznie odpowiedziałam, a Ona dalej marudziła, lecz nie słuchałam już Jej. Gdy Ona nagle przestała "warczeć" i...
- To nie dziw się, jk Cię będę kopać. |Kaśka|
- No, spróbuj tylko. |Ja|
I coś jeszcze pomarudziła. Upłynęły ze dwie, może trzy minuty i mnie kopnęła w plecy. Dokładniej rzecz ujmując w okolice kręgosłupa. Coś do Niej krzyknęłam z lekkimi już nerwami, a Ona odpowiedziała "no mówiłam, żebyś się nie zdziwiła". Odpuściłam suce, lecz upłynęły ze dwie minuty i znów...!
- No co Ty robisz?! |Ja|
- Ale to K***a! ;D |Kaśka|
Tk, z takim uśmiechniętym ryjem.
K***a to nazwisko Julii, a nie ocenzurowane słowo "kurwa" ;)
- Chcesz w ryj?! |Ja do Julii|
- No, chcę! |Julia|
Już wstałam i się nań zamachnęłam, a Ona uśmiechała się szyderczo. Lecz dzwonek na lekcję Ją uratował. Milisekund brakowało, a by oberwała!!
Wracając... Przezeń miałam depresję, bo prawie co przerwa mnie popycha razem z Kaśką, bo ONE MUSZĄ BYĆ PIERWSZE, kurwa Ich mać. W sumie nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale zaczęłam pić mocny lek przeciwbólowy, rozpuszczony w wodzie. I tk wieczór w wieczór, niekiedy również rano. Piłam, mimo, iż nic mnie nie bolało. Sama już nie wiem. Chciałam się Zabić, zachorować czy co ja w ogóle chciałam? Przez dwa wieczory również piłam niedobre krople żołądkowe, które u mnie hamują poprawny oddech na minutę, Góra dwie. Piłam wodę z solą. LECZ TE KROPLE I WODĘ Z SOLĄ TYLKO PRZEZ DWA WIECZORY, BO NIC MI TO NIE DAWAŁO. Od tego mocnego leku przeciwbólowego ogromnie kręciło mi się w głowie... Niekiedy prawie mdlałam, jk wstawałam. Tk, nawet robiło mi się ciemno przed oczami. W piątek Mama poszła ze mną do lekarza. Wykonała mi Pani doktor różne badania i powiedziała, że z moim zdrowiem wszystko okay. Kazała jeszcze zmierzyć ciśnienie. Było 130/70 (dobre), więc powiedziała, że to ma zapewne podłoże nerwowe, bo oczywiście nie wie, że chlałam ten lek. Dała mi nawet skierowanie do szpitala. Ale ja, po tym w drugiej klasie mam paniczny lęk przed szpitalami... Obecnie nie chlam tego leku od mniej więcej półtorej tygodnia, a zawrotów się nie bardzo pozbyłam. Niby od ostatniego zawroty minęło 25h, ale....
Nie byłam w szkole przez ten tydzień i narobiłam sobie braków. Z siedmiu przedmiotów na dobrą sprawę powinnam być nieklasyfikowana (frekwencja poniżej 50%), a z pięciu przedmiotów mam równo 50%... Sí, to nie pierwszy raz, że miałam depresję, bo ktoś mi dokuczał. To już przeszło piąty raz od września. Po prostu... Nienawidzę, jk ktoś się ze mnie wyśmiewa... Nam ochotę takiemu człowiekowi dać w ryj, a później płakać w poduszkę, przez coś, na co nie mam najmniejszego wpływu. Przecież zawsze znajdzie się osoba, która w jakimś stopniu będzie Nas nie lubiła, bądź Nam dokuczała... Dlaczego ludzie nie liczą się z uczuciami innych?????? 😭😭😭😭😭😢
Komentarze
Prześlij komentarz