Wycieczka nad jezioro
Mogłam to kurde w czwartek napisać, ale byłam zbyt padnięta ;3
to tak...
Miałam iść na dwór z Nikolą w środę, ale jako, że wstałam o siedemnastej, a miałyśmy iść o piętnastej, no to... trochę za późno wstałam xDD
Więc w nocy ze środy na czwartek wcale nie spałam, aby nie zaspać (#logiczne_zdanie_xD_PL), nie miałam z tym jakoś problemu, ponieważ potrafię nie spać w nocy :)
Nikola oczywiście musiała włosy wyprostować, umalować się (ogólnie zajęło Jej to jakieś 3h...) i w końcu wyszłyśmy. Połaziłyśmy trochę z Antkiem (moim Psem) i pogadałyśmy. Nikola mi powiedziała, że miała urodziny 30 stycznia. (Tak po prawdzie to pierwsze słyszę xDDDD). To ja do Niej tak:
- Ty wredna jędzo, życzę Ci... |Ja|
- Eee, co? |Nikola|
- Eem, to znaczy kochana przyjaciółko... |Ja|
- O Ty jędzo! |Nikola|
- Okay, wredna, kochana jędzo, em.. przyjaciółko... |Ja|
- Jest różnica. |Nikola|
- Tak, bo było kochana jędzo. |Ja|
- Bardzo różnica. |Nikola|
- Daaaaj mi dokończyć. Kufa życzę Ci zdrowia, szczęścia, żeby Ci ten Twój crush w dupę wlazł...! A, no i czego tam se jeszcze zapragniesz. |Ja|
- Oooo, dziękuję. Właśnie On chciał. |Nikola|
- No widzisz :D |Ja|
Potem zaprowadziłam Antosia do domu, a Nikola mi powiedziała, że teraz pójdziemy z Jej Psem xDDD więc poszłyśmy. Kurwa, ja nie wiem co Ona w tym domu robiła, ale zdążyłam się wystać, wyjąć telefon, odpisać pięciu osobom, postać, schować telefon, jakiś facet z oddali wszedł do klatki, więc powiedzieć "dzień dobry" i Ona dopiero przyszła xDDDD
Snuppy (czy tam jak się to pisze, ale czyt. Snapi) szczekał na tego faceta i na mnie. Ja to aż uciekłam z klatki xDDDDD
Snuppy to JEDYNY Pies, którego się boję. Ja się nawet obcych Psów nie boję. Nikola wyszła z klatki zaraz za mną, lecz ja już się zdążyłam oddalić w bezpieczne miejsce od Jej Piesa (xD). Snuppy zaczął się do mnie rwać, szczerzyć zęby, szczekać i warczeć. Eeem, minimalnie, lecz trochę się bałam. Po drodze szłam kilometr od Pieska. Gdy przeszłyśmy na drugą stronę ulicy (na której kiedyś zginąłby mi Antoś ;c), a Snuppy mnie delikatnie chciał obwąchać, lecz ja się Go przestraszyłam i odskoczyłam w przód, a Piesek się cofnął.
- Aśka, nie bój się. On Cię powącha i Cię zaakceptuje. |Nikola|
- Mówisz? |Ja|
- Tak, nie bój się Go. |Nikola|
- Aśka, nie bój się. On Cię powącha i Cię zaakceptuje. |Nikola|
- Mówisz? |Ja|
- Tak, nie bój się Go. |Nikola|
Snuppy do mnie doszedł, a ja się skuliłam i zamknęłam oczy. Nawet nie czułam kiedy mnie musnął nosem i po chwili bez obaw mogliśmy iść obok siebie. Poprzez wąską ścieżkę pomiędzy gimnazjum a przedszkolem skierowałyśmy się do lasu. Gadałyśmy sobie oczywiście (tak a pro po, to prawie cały czas Nikola nawijała, ale kkay xDD).
- Ja to na facebooku nie byłam z kwartał. |Ja|
- Ile to kwartał? |Nikola|
- Cztery miesiące. |Ja|
- Aaaa. Ale przecież dzisiaj byłaś. |Nikola|
- Ja wchodzę tylko na Messengera popisać ze znajomymi, nie komentuję i nie polubiam postów, chyba, że ktoś mnie na PW poprosi o to, np moi przyjaciele. |Ja|
- Ooooo! To daj mi serduszko pod profilowym! |Nikola|
- No ok. |Ja|
Idziemy sobie dalej i ja coś mówiłam o dwóch kwartałach... Ale już nie wiem o czym mówiłam.
- A ile to dwa kwartały? |Nikola|
- A ile to cztery plus cztery? |Ja|
- Aaaaa, osiem. Ej, chciałam powiedzieć, że szesnaście! :D |Nikola|
- Matematyka się kłania. |Nikola|
- Oj tak :D |Ja|
Idziemy sobie w lesie i bla bla, gadamy normalnie, ja robię zdjęcia :P w drodze nad jezioro już nic ciekawego się nie działo :P
Gdy poszłyśmy chyba za dziesiąty zakręt, Nikola nagle przerwała cały swój wywód i powiedziała głośno "o kurwa". Myślałam, że coś Jej się stało, ale powiedziała "jak jeszcze daleko. Aśka, pierdolmy to, kiedy indziej się przejdziemy, Mama już dzwoniła, bym odprowadziła Snuppy'ego". Wróciłyśmy się I TU BĘDZIE CIEKAWIE (xDDDD)! Prowadziłam Snupppy'ego na smyczy (ogólnie mnie polubił ^^), a Nikola mówiła coś o tym, że jej crush Jej cały czas pisze na snapie o swoim chuju. I Ona powiedziała, że raz wysłała Mu zdjęcie koszulki, na której jest wydrukowany like (lajk). Ja się wtedy poślizgnęłam i wyjebałam! Ale się Nikola śmiała xDDDDDDDD Ja też xDDDD To ja do Niej w końcu mówię "podaj mi rękę". Podała i wstałam. Chciałam iść dalej, lecz Nikola mi powiedziała, że mam całe spodnie białe. I faktycznie! Zamiast czarnych to były białe od śniegu! Otrzepałam się i poszłam dalej. Znów coś gadamy i gadamy. (Oczywiście o Nikoli crushu - Kacprze, lub dawnej miłości Nikoli z obozu - Stasiu). I ja nie wiem co Ona powiedziała, ale po jakimś kwadransie od pierwszego 'upadku' znów się wyjebałam! xDDDDDD Nikola zdążyła mnie wyprzedzić parę ładnych metrów, zanim się zorientowała, że Jej nie towarzyszę xDDD podeszła do mnie i zaczęła się śmiać. A ja siedzę na tym śniegu, jak debil i nawet nie myślę, by wstać xDDD w końcu złapałam Jej rękę i wstałam. Kwadrans potem, gdy już wyszłyśmy z bardziej gęstego lasu, na mniej zagęszczony oddałam Nikoli smycz, bo chciała. Później to nie wywróciłam się, lecz zdarzały się momenty, że licho brakowało xDDDD Robiłam całkiem sporo zdjęć, lecz tylko te 'najlepsze' tu zamieszczam. Na prawdę, jak kończyłyśmy wychodzić z tego bardziej gęstego lasu, to było już dość ciemno. Nagle naprzeciwko Nas, na drodze 'dla samochodów' (że tak to ujmę) jechały dwa samochody i słychać było przerażające krzyki dzieci.
- Tam kogoś gwałcą? |Ja|
Po chwili, gdy samochód jeden z drugim przejeżdżały w miarę blisko Nas, ujrzałam, że za jednym samochodem ciągnęły się trzy sanki, a nań URADOWANE dzieci. Nikola się ze mnie śmiała xDDDD
Potem to już droga znana do domu. Nikola mi opowiadała, jak z Agatą się kiedyś w tym lesie (co byłyśmy) się zgubiły i postanowiły jechać w prawo. Po drodze zorientowały się, że ta droga jest Im nieznana, lecz mimo to jechały dalej. Wyjechały z lasu.... zobaczyły.... tabliczkę..... są..... w...... Józefowie! xDDDDD Myślałam, że padnę ze śmiechu. Potem zawróciły i pojechały do domu. Ogólnie potem Nikola przed (moim, bo Ona chodzi do innego) gimnazjum skręciła do siebie do domu, a ja miałam jeszcze dość spory kawałek. Idąc zauważyłam zgraję małolatów ;-; pomyślałam sobie "no świetnie, jacyś napici" (a ja się ogólnie panicznie boję pijanych osób). Lecz tam było trzech chłopaków z drugiej klasy, Julia (tej, której nie lubię) i jeszcze jakaś dziewczyna. Sama już nie wiem, ale zdaje mi się, że chłopacy mieli jakiś alkohol. Być może tą drugą dziewczyną była Angelika, bo był tam Jej chłopak, ale pewna na 100% nie jestem. Ogólnie później napisałam do Nikoli ile kilometrów przeszłyśmy. A zatem przeszłyśmy... 9km i 43m! Choć ja to około dziesięciu kilometrów, bo miałam dłuższą drogę do domu.
Jak już wróciłam do domu, to byłam padnięta. Zasnęłam na początku na kwadrans, a później (po lekkim przebudzeniu) zasnęłam i spałam od dziewiętnastej do dwudziestej trzeciej (a więc nie udało mi się pobić rekordu nie przespanych godzin. Rekord to 27h i ustanowiony w wakacje 2k16, a ja po tym spacerze nie spałam 26h. Mało brakowało, szkoda). Posiedziałam do północy na telefonie i znów poszłam spać i wstałam o za pięć wpół do jedenastej [10:25]. W nocy musiałam się budzić przy każdym przekręceniu a drugi bok, a i to sprawiało ból. Wiecie, mam w pewnym sensie 'zastojałe' mięśnie, a tu nagle dziesięć kilometrów. Ale już czuję się dobrze. Dziś również nie zamierzam spać (z piątku na sobotę) i idę z Nikolą na dwór o jakiejś trzynastej bądź czternastej (oczywiście jeżeli dla Nikoli to nie będzie kłopot, bo Ona się szykuje 3-4h) i prawdopodobnie pójdziemy nad to jezioro, a więc nie mogę się doczekać *,*
Jeżeli mi się uda, to w nocy z soboty na niedzielę również nie będę spała. Chociaż nie wiem. Chcę mieć chociaż nieprzespane 30h. A tyle godzin będzie o 16:30. No, to na pewno mi się uda. Któż wie, może ze 35h będzie? ;3
Jak na razie wszystko na to wskazuje ;D
Tu macie te parę 'najmożliwszych' zdjęć:
Komentarze
Prześlij komentarz