Cały Tydzień
Dobraaaaaaa. Nie cały, bo w peenkę nie byłam.
Wtorek
1. Informatyka. Nauczyciel coś mówił "wkuwanie zasad komputera". A ja zrozumiałam "wkurwianie zasad komputera" xDD
2. Geografia.
- Ma ktoś kalendarz na zbyciu? Potrzebuję tu, do klasy. |Nauczycielka|
- Mój Tata może Pani załatwić. |Oliwia1|
- Byle nie z gołymi babami! |Nauczycielka|
xDDDDD
Stało się coś... Jak wiecie we wtorek były Walentynki (no, wcześnie się obudziłam xDDD), to na geografii jakieś dziewczyny chodziły po klasach i rozdawały zaadresowane, tzw "kartki Walentynkowe". Byłam w 99,99% pewna, że coś będzie dla mnie... Choć gorąco modliłam się, aby tak nie było... Ale było...! Wiedziałam od kogo jest i to 'przerażało'... To ok, czytam. Napisał, że jestem najpiękniejszą dziewczyną na Ziemi, ale nie ma odwagi, by do mnie zagadać.
Potem na dole był podpis.
Niby oczywiste? Nie dla mnie...
To mogła napisać Oliwia z Jego klasy, bo Ona bardzo chciała, abym ja z Nim chodziła. On natomiast kiedyś mówił mi, że One zmyślają.
Choć z drugiej strony... Mógł się przerazić, że wszystko mi wygadały i dlatego zaprzeczył... Sama nie wiem....
Środa
1. Przepytuję Agatę przed sprawdzianem z matematyki.
- Ile stopni ma kąt ostry? |Ja|
- Mniej niż dziewięćdziesiąt i więcej niż sto osiemdziesiąt. |Agata|
Runęłam ze śmiechu xDDDDD
Bo Jej odpowiedź jest nielogiczna xD
2. Po religii (dla mnie angol, bo było rozdzielenie) na przerwie:
- Przez całą lekcję byliśmy rozdzieleni. |Jakiś chłopak z klasy|
- Nie kurwa, przez połowę. |Ja|
Coś z WF...: Już na pierwszej lekcji (13:40-14:25) wyśmiał mnie nauczyciel, przy całej klasie, że źle robię jakieś ćwiczenie. Aha, no ok, ale źle się czułam tamtego dnia, więc chyba miałam kurwa prawo być nieperfekcyjna. No nic. Potem kazał Nam biegać od czerwonej do czerwonej linii (a tam były tylko białe i niebieskie), więc ja do Niego "gdzie Ty widzisz czerwone Ty jebany daltonisto?!".
Potem na drugiej lekcji mieliśmy do wyboru albo grać z chłopakami w zbijaka, albo biegać sto przemierzek. Ja i parę koleżanek wybrałyśmy to drugie. Biegałyśmy w swoim tempie, bo nie chciałyśmy się nadto zmęczyć. Ale On Nas cały czas poganiał (a ja cały czas byłam Nań wkurwiona) więc mówię "sam se kurwa szybciej biegaj!". Ok, koniec biegów. Ja, Agata, Wiktoria i Anita wręcz upadłyśmy na ziemię, a ja miałam lekką gorączkę (LEKKĄ!). I odpoczywamy, a On Nam kazał grać (ale nie z chłopakami)! Więc Mu mówię "sam se graj, jak Ci się chce!" i sobie dalej siedziałam. Czemu nie przerwałam biegów jak było mi niedobrze? Groziła jedynka do dziennika.
Potem Agata gdzieś pobiegła, a ja siedziałam i gadałam z Wiktorią. Nagle Agata przybiegła, śmiejąc się. Wręcz wykrzyknęłam "dostał w łeb?!", odpowiedziała twierdząco dalej się śmiejąc. Krzyknęłam (jeszcze głośniej) "JEEESTTTT!!!!!!!!!!!".
Potem sobie grałam z Agatą, Anitą, Martyną i Wiktorią w siatkę, a Zuzia mi powiedziała, że nauczyciel mnie woła. Pomyślałam sobie 'czego On może ode mnie chcieć? Może będę miała przejebane za te odzywki do Niego... A w sumie nie boję się, bo Mu się należało' i poszłam. Podeszłam do Niego i mówię "no, co Pan chciał??", a On, że mnie w ogóle nie wołał. Ale nie wyglądał na zdziwionego, że przyszłam, więc coś na rzeczy musiało być. W sumie nie obchodzi mnie co :)
Czwartek
1. Chemia. Był temat coś tam o wodorze. I oglądamy jakiś filmik, czy podpalony magnez spali się w rozgrzanym wodorze. Nie wiem jak to nazwać, ale powstał biały proszek xDDD
No to ten facet w tym filmiku mówi o tym białym proszku, a wszyscy w śmiech xDD
Potem Pani też coś o tym proszku tłumaczy, a znów się wszyscy śmieją xD
A Pani "nie wiem, co Was tak śmieszy" xDDDDD
2. Przed geografią na przerwie:
- Aleks, co Ty taki spokojny? |Jakiś chłopak z klasy|
- A mam Ci zajebać?! |Aleks|
3. Geografia. Pani dała atlasy, żebyśmy szukali na większej mapie pomocy do robienia ćwiczeń. A, że ja z Agatą za szesnaście lat wybieramy się w podróż dookoła świata, to My nie szukamy do ćwiczeń, tylko gdzie jechać xDDDDD
to ja sobie wybrałam na Labrador, na Heard i coś tam xD
Ale.... gdzie jest Polska? xDDDD
To szukamy.... Okay, Agata znalazła Warszawę.
To.. okazało się, że Labrador jest niedaleko xDDD
- To pojedziemy tu, północą, przez Antarktydę. |Agata|
- Noo. |Ja|
Sekundę później...
- Że co?! Jaką Antarktydę?! Antarktyda jest na południu! |Ja|
- Aaaaa. |Agata|
4. Geografia. No, zabrałam się w końcu za te ćwiczenia.
- To za szesnaście lat wyjeżdżamy... za granicę... |Ja|
- Ta. |Agata|
- ...Włocławka... |Ja|
- *śmiech* |Agata|
- ...za granicę Naszego osiedla... |Ja|
Agata zwijała się ze śmiechu xDDDD
5. Matematyka.
- 1 × 1? |Nauczycielka|
- Jeden. |Klasa|
- 2 × 2? |Nauczycielka|
- Cztery. |Klasa|
- 3 × 3? |Nauczycielka|
- Sześć. |Oliwia2|
- 4 × .... *spojrzenie na Oliwię2* |Pani|
- Aaaaa! Dziewięć! No dodało mi się! |Oliwia2|
Wszyscy w śmiech xDDD
6. Muzyka. Ćwiczymy śpiewanie piosenki.
I tam coś było w refrenie "pa pa pa pa pa pa" a Oliwia (2) śpiewała "papa paraparapa papapapapa...". I za którymś razem....
- Oliwia, Ty to śpiewasz tak... "PaRApapaRAApapa" *odgłos gdaczenia kury* |Nauczycielka|
WSZYSCY SIĘ ŚMIELI XDD
Później...
Dalej śpiewamy, a Oliwia (2) oczywiście po swojemu. Nagle Pani zaczęła się głośno śmiać, aż nie mogła wyrobić oddechu xDD
- Przepraszam Was *śmiech*... ale jak tak Oliwia śpiewa...*śmiech*... to... wyobrażam sobie, jakby na kiblu siedziała *śmiech* |Nauczycielka|
SERIO TAK POWIEDZIAŁA! xD I WSZYSCY W ŚMIECH! JA TO WRĘCZ ZE ŚMIECHU NIE MOGŁAM ŚPIEWAĆ! xDDDD
Piątek
1. Matematyka.
- A ile to 5 × 5? |Nauczycielka|
- Dziesięć! |Andżelika|
xDDDDDDDDD
Coś niecoś...: I dziś na plastyce dużo dziewczyn błagało Panią, abyśmy poszli gdzieś coś oglądać. Na pierwszej lekcji Pani się nie zgodziła, za co z całego serca Jej dziękuję (choć wiem, że na pewno nie zna mojego bloga xDDDD), jestem przeszczęśliwa, że powiedziała, że nie pójdziemy. Na drugiej lekcji (technika) znów marudziły, to Pani powiedziała, że jak Pani dyrektor się zgodzi, to pójdziemy. Poszły więc zapytać. Niedługo potem wróciły, uradowane i wykrzyczały *w entuzjazmie*, że Pani dyrektor się zgodziła. Ja wtedy wykrzyczałam na całą klasę "NO NIEEE!!!" ale poszliśmy. Musieliśmy iść na podstawówkę, bo jak się okazało, były zawody gry w siatkówkę mojej szkoły i Długosza. Wszystkie miejsca "widoczne" były już niedostępne, co mnie ucieszyło, bo nie miałam zamiaru patrzeć :>
Więc ja, Agata, Anita, Natalia i Nikola oparłyśmy się o parapet i gadałyśmy. Zaraz potem Igor (2-3 lata starszy, lecz z Naszej klasy) i Aleks (z Naszej klasy) zaczęli się bić. Dosłownie przed Nami runęli na ziemię i zaczęli się bić pięściami po łbie! Zaraz przybiegła Pani od geografii i Pani od plastykomuzykotechniki (xD) i rozdzieliła Ich i nawrzeszczała Nań. Potem powiedziała, że Nasza klasa wraca na lekcję. Krzyknęłam uradowana "JEEEESTTT!!!!!!" i wyszłam jako jedna z pierwszych. No sorry, jak już łaskawie przyjdę do szkoły, to chcę siedzieć na LEKCJACH! ;-;
Inni błagali Panią, lecz tym razem się nie udało. Wróciliśmy na drugie piętro do gimnazjum i przed klasą Aleks z Igorem się (z własnej inicjatywy) przeprosili, lecz NA SZCZĘŚCIE nie wróciliśmy. Przez resztę lekcji zapewne wkurwiałam *ostro* innych moim entuzjazmem, lecz szczerze, to kicham na to, czy widzieli moją radość. Na lekcji wszyscy grozili Aleksowi i Igorowi, że Im porządnie wjebią po szkole, że aż popamiętają. Wkurwiało mnie to. Nie ukrywałam tego. (W sensie to, że Im grozili). Dwie Panie pedagog gadały z Nimi. Ja najchętniej, to podziękowałabym za to Im, że się pobili i, że wróciliśmy. "Kocham" Ich za to! (Oczywiście w przenośni, nie na serio xDDD).
Wtorek
1. Informatyka. Nauczyciel coś mówił "wkuwanie zasad komputera". A ja zrozumiałam "wkurwianie zasad komputera" xDD
2. Geografia.
- Ma ktoś kalendarz na zbyciu? Potrzebuję tu, do klasy. |Nauczycielka|
- Mój Tata może Pani załatwić. |Oliwia1|
- Byle nie z gołymi babami! |Nauczycielka|
xDDDDD
Stało się coś... Jak wiecie we wtorek były Walentynki (no, wcześnie się obudziłam xDDD), to na geografii jakieś dziewczyny chodziły po klasach i rozdawały zaadresowane, tzw "kartki Walentynkowe". Byłam w 99,99% pewna, że coś będzie dla mnie... Choć gorąco modliłam się, aby tak nie było... Ale było...! Wiedziałam od kogo jest i to 'przerażało'... To ok, czytam. Napisał, że jestem najpiękniejszą dziewczyną na Ziemi, ale nie ma odwagi, by do mnie zagadać.
Potem na dole był podpis.
Niby oczywiste? Nie dla mnie...
To mogła napisać Oliwia z Jego klasy, bo Ona bardzo chciała, abym ja z Nim chodziła. On natomiast kiedyś mówił mi, że One zmyślają.
Choć z drugiej strony... Mógł się przerazić, że wszystko mi wygadały i dlatego zaprzeczył... Sama nie wiem....
Środa
1. Przepytuję Agatę przed sprawdzianem z matematyki.
- Ile stopni ma kąt ostry? |Ja|
- Mniej niż dziewięćdziesiąt i więcej niż sto osiemdziesiąt. |Agata|
Runęłam ze śmiechu xDDDDD
Bo Jej odpowiedź jest nielogiczna xD
2. Po religii (dla mnie angol, bo było rozdzielenie) na przerwie:
- Przez całą lekcję byliśmy rozdzieleni. |Jakiś chłopak z klasy|
- Nie kurwa, przez połowę. |Ja|
Coś z WF...: Już na pierwszej lekcji (13:40-14:25) wyśmiał mnie nauczyciel, przy całej klasie, że źle robię jakieś ćwiczenie. Aha, no ok, ale źle się czułam tamtego dnia, więc chyba miałam kurwa prawo być nieperfekcyjna. No nic. Potem kazał Nam biegać od czerwonej do czerwonej linii (a tam były tylko białe i niebieskie), więc ja do Niego "gdzie Ty widzisz czerwone Ty jebany daltonisto?!".
Potem na drugiej lekcji mieliśmy do wyboru albo grać z chłopakami w zbijaka, albo biegać sto przemierzek. Ja i parę koleżanek wybrałyśmy to drugie. Biegałyśmy w swoim tempie, bo nie chciałyśmy się nadto zmęczyć. Ale On Nas cały czas poganiał (a ja cały czas byłam Nań wkurwiona) więc mówię "sam se kurwa szybciej biegaj!". Ok, koniec biegów. Ja, Agata, Wiktoria i Anita wręcz upadłyśmy na ziemię, a ja miałam lekką gorączkę (LEKKĄ!). I odpoczywamy, a On Nam kazał grać (ale nie z chłopakami)! Więc Mu mówię "sam se graj, jak Ci się chce!" i sobie dalej siedziałam. Czemu nie przerwałam biegów jak było mi niedobrze? Groziła jedynka do dziennika.
Potem Agata gdzieś pobiegła, a ja siedziałam i gadałam z Wiktorią. Nagle Agata przybiegła, śmiejąc się. Wręcz wykrzyknęłam "dostał w łeb?!", odpowiedziała twierdząco dalej się śmiejąc. Krzyknęłam (jeszcze głośniej) "JEEESTTTT!!!!!!!!!!!".
Potem sobie grałam z Agatą, Anitą, Martyną i Wiktorią w siatkę, a Zuzia mi powiedziała, że nauczyciel mnie woła. Pomyślałam sobie 'czego On może ode mnie chcieć? Może będę miała przejebane za te odzywki do Niego... A w sumie nie boję się, bo Mu się należało' i poszłam. Podeszłam do Niego i mówię "no, co Pan chciał??", a On, że mnie w ogóle nie wołał. Ale nie wyglądał na zdziwionego, że przyszłam, więc coś na rzeczy musiało być. W sumie nie obchodzi mnie co :)
Czwartek
1. Chemia. Był temat coś tam o wodorze. I oglądamy jakiś filmik, czy podpalony magnez spali się w rozgrzanym wodorze. Nie wiem jak to nazwać, ale powstał biały proszek xDDD
No to ten facet w tym filmiku mówi o tym białym proszku, a wszyscy w śmiech xDD
Potem Pani też coś o tym proszku tłumaczy, a znów się wszyscy śmieją xD
A Pani "nie wiem, co Was tak śmieszy" xDDDDD
2. Przed geografią na przerwie:
- Aleks, co Ty taki spokojny? |Jakiś chłopak z klasy|
- A mam Ci zajebać?! |Aleks|
3. Geografia. Pani dała atlasy, żebyśmy szukali na większej mapie pomocy do robienia ćwiczeń. A, że ja z Agatą za szesnaście lat wybieramy się w podróż dookoła świata, to My nie szukamy do ćwiczeń, tylko gdzie jechać xDDDDD
to ja sobie wybrałam na Labrador, na Heard i coś tam xD
Ale.... gdzie jest Polska? xDDDD
To szukamy.... Okay, Agata znalazła Warszawę.
To.. okazało się, że Labrador jest niedaleko xDDD
- To pojedziemy tu, północą, przez Antarktydę. |Agata|
- Noo. |Ja|
Sekundę później...
- Że co?! Jaką Antarktydę?! Antarktyda jest na południu! |Ja|
- Aaaaa. |Agata|
4. Geografia. No, zabrałam się w końcu za te ćwiczenia.
- To za szesnaście lat wyjeżdżamy... za granicę... |Ja|
- Ta. |Agata|
- ...Włocławka... |Ja|
- *śmiech* |Agata|
- ...za granicę Naszego osiedla... |Ja|
Agata zwijała się ze śmiechu xDDDD
5. Matematyka.
- 1 × 1? |Nauczycielka|
- Jeden. |Klasa|
- 2 × 2? |Nauczycielka|
- Cztery. |Klasa|
- 3 × 3? |Nauczycielka|
- Sześć. |Oliwia2|
- 4 × .... *spojrzenie na Oliwię2* |Pani|
- Aaaaa! Dziewięć! No dodało mi się! |Oliwia2|
Wszyscy w śmiech xDDD
6. Muzyka. Ćwiczymy śpiewanie piosenki.
I tam coś było w refrenie "pa pa pa pa pa pa" a Oliwia (2) śpiewała "papa paraparapa papapapapa...". I za którymś razem....
- Oliwia, Ty to śpiewasz tak... "PaRApapaRAApapa" *odgłos gdaczenia kury* |Nauczycielka|
WSZYSCY SIĘ ŚMIELI XDD
Później...
Dalej śpiewamy, a Oliwia (2) oczywiście po swojemu. Nagle Pani zaczęła się głośno śmiać, aż nie mogła wyrobić oddechu xDD
- Przepraszam Was *śmiech*... ale jak tak Oliwia śpiewa...*śmiech*... to... wyobrażam sobie, jakby na kiblu siedziała *śmiech* |Nauczycielka|
SERIO TAK POWIEDZIAŁA! xD I WSZYSCY W ŚMIECH! JA TO WRĘCZ ZE ŚMIECHU NIE MOGŁAM ŚPIEWAĆ! xDDDD
Piątek
1. Matematyka.
- A ile to 5 × 5? |Nauczycielka|
- Dziesięć! |Andżelika|
xDDDDDDDDD
Coś niecoś...: I dziś na plastyce dużo dziewczyn błagało Panią, abyśmy poszli gdzieś coś oglądać. Na pierwszej lekcji Pani się nie zgodziła, za co z całego serca Jej dziękuję (choć wiem, że na pewno nie zna mojego bloga xDDDD), jestem przeszczęśliwa, że powiedziała, że nie pójdziemy. Na drugiej lekcji (technika) znów marudziły, to Pani powiedziała, że jak Pani dyrektor się zgodzi, to pójdziemy. Poszły więc zapytać. Niedługo potem wróciły, uradowane i wykrzyczały *w entuzjazmie*, że Pani dyrektor się zgodziła. Ja wtedy wykrzyczałam na całą klasę "NO NIEEE!!!" ale poszliśmy. Musieliśmy iść na podstawówkę, bo jak się okazało, były zawody gry w siatkówkę mojej szkoły i Długosza. Wszystkie miejsca "widoczne" były już niedostępne, co mnie ucieszyło, bo nie miałam zamiaru patrzeć :>
Więc ja, Agata, Anita, Natalia i Nikola oparłyśmy się o parapet i gadałyśmy. Zaraz potem Igor (2-3 lata starszy, lecz z Naszej klasy) i Aleks (z Naszej klasy) zaczęli się bić. Dosłownie przed Nami runęli na ziemię i zaczęli się bić pięściami po łbie! Zaraz przybiegła Pani od geografii i Pani od plastykomuzykotechniki (xD) i rozdzieliła Ich i nawrzeszczała Nań. Potem powiedziała, że Nasza klasa wraca na lekcję. Krzyknęłam uradowana "JEEEESTTT!!!!!!" i wyszłam jako jedna z pierwszych. No sorry, jak już łaskawie przyjdę do szkoły, to chcę siedzieć na LEKCJACH! ;-;
Inni błagali Panią, lecz tym razem się nie udało. Wróciliśmy na drugie piętro do gimnazjum i przed klasą Aleks z Igorem się (z własnej inicjatywy) przeprosili, lecz NA SZCZĘŚCIE nie wróciliśmy. Przez resztę lekcji zapewne wkurwiałam *ostro* innych moim entuzjazmem, lecz szczerze, to kicham na to, czy widzieli moją radość. Na lekcji wszyscy grozili Aleksowi i Igorowi, że Im porządnie wjebią po szkole, że aż popamiętają. Wkurwiało mnie to. Nie ukrywałam tego. (W sensie to, że Im grozili). Dwie Panie pedagog gadały z Nimi. Ja najchętniej, to podziękowałabym za to Im, że się pobili i, że wróciliśmy. "Kocham" Ich za to! (Oczywiście w przenośni, nie na serio xDDD).
Komentarze
Prześlij komentarz