Opowiadanie moje i Patrycji

Patrycja:
Pewnego dnia ojciec stworzył go w laboratorium.



Ja:

Wszyscy Mu gratulowali tak wspaniałego stworzenia xD



Patrycja:
Ale pewnego dnia jego synek uciekł bo go zgwałcił i przyszedł do pracy wściekły




Ja:

Synek usiadł przed kompem i szukał info czy aby przypadkiem nie jest w ciąży



Patrycja:

I poszedł na kibel zrobić test ciążowy



Ja: 

Okazało się ze jest. Temperatura podskoczyla do 40°C



Patrycja:

Zadzwonił do lekarza co ma robić a lekarz na to:



Ja:

Panie. Jesteś Pan facetem, a nie ciężarną babą. Ogarnij się weź Pan.



Patrycja:

To znaczy że internet i testy ciążowe kłamią?! -zapytał



Ja:

Tak. Bo jesteś Pan kurwa dziadem, a dziady nie łażą w ciąży.



Patrycja:

A in vitro?!



Ja:

Zjeżdżaj Pan ! Inni pacjenci czekają!



Patrycja:

Doniose na Pana skargę!



Ja:

Proszę bardzo, czekam.



Patrycja:

Całuj mnie panie



Ja:
Kurwo nijaka! Nie jestem homo!


Patrycja:
Tym razem mi Pan nie ucieknie!!!



Ja:
Zostanę wyruchany...




Patrycja:

Już nie będzie Pan dziewicą



Ja:
Facet dziewicą? WTF.



Patrycja:

Pan się lepiej martwi że już nie będzie czysty... Heee... A nie oto że ja nazwałem Pana dziewicą baby 😎 Całuj mnie!!!



Ja:

Właśnie mi się przypomniało, że zostawiłem mleko na gazie...



Patrycja:

Nie obchodzi mnie to. Całuj mnie panie! Mój stary udzieli nam ślubu bo jest księdzem!!



Ja:

Ksiądz pedofil.. Jeszcze lepiej. I to w 'rodzinie'... Idź Pan w chuj, już tak się wyrażę!



Patrycja:

Czemu Pan mnie nie kocha?!



Ja:

Mam żonę, teściową i trójkę dzieci !



Patrycja:

Ja mam już dość! Idę do ojca się ruchać



Ja:

W końcu. Chuj, że w Twojej rodzinie same pedofile.



Patrycja:

A lekarz tańczył i tańczył



Ja:
I śpiewał z radości




Patrycja:

Chłopak już szedł do ojca gdy na swojej drodze spotkał dziewczynę ^



Ja:

'Jakie cudo, brałbym' - pomyślał. Strzała Amora uderzyła w Jego serce i wbiła się cichutko, na wieki.


Patrycja:

Cześć :3 -powiedział



Ja:

- no hej. Co tu robisz?



Patrycja:

Przechodziłem, i zobaczyłem ciebie. Czemu tu stoisz tak smutna???



Ja:

- a wiesz. Życie jest smutne, codziennie jakieś trudności stoją Nam na drodze do szczęścia. Codziennie coś się dzieje nie po mojej myśli. Ogólnie do dupy jest



Patrycja:

Proszę, nie bądź smutna. (Fajny raps by wyszedł z tg co napisałaś XD)
Jeśli chcesz możesz mi powiedzieć co się dzieje. Posłucham



Ja:

- ok. Słuchaj. Tydzień temu normalnie rozumiesz. Budzę się, godzina ósma, sobota. Obok mnie leży przystojny, seksowny, goły facet. Starałam się Go delikatnie zbudzić, ale ciul nie reagował to przypierdoliłam Mu garnkiem. Zmarł.
Miesiąc temu sądzono mnie o kradzież dwustu złotych. Tak, to byłam ja, ale cicho. 
Wczoraj idąc na ulicy pierdolnęłam w ryj przypadkowej kobicie, a ta na mnie z łapskami! Baba bez wstydu.



Patrycja:

Spokojnie, nie przejmuj się . Nic się nie stało



Ja:

- czy Ty siebie słyszysz ?!



Patrycja:

Taaaaak 😍😍😍 
Kocham cię -mówi myśli że pod nosem a jednak głośno



Ja:

- słuchaj mnie prostaku. Mam w toku trzy sprawy sądowe. Za zabójstwo, kradzież i napad. A Ty, jak każdy facet chcesz mnie wyruchac i zostawić. Spadaj, nie ze mną te numery.



Patrycja:

Nie, Ja po prostu chce się zaprzyjaźnić (wymyśliłam piosenkę z tym refrenem co wcześniej ci mówiłam że się do piosenki nadaje)



Ja:

- dej mi swój numer.



Patrycja:

452 609 563



Ja:

- odezwę się jak znajdę czas



Patrycja:
OK!😍😍😍😍😘😘😘



Ja:

- nie ekscytuj się tak. Szansa jest 1 do 1 000 000 kochany 👌🏻



Patrycja:

Ale zawsze warto mieć nadzieję
, Nadzieja matką głupich" niby tak, ale ja głupi z miłości... Znaczy z przyjaźni... Znaczy kocham Cb... Znaczy lubię... Podobasz.... Znaczy miła jesteś... Znaczy lubię i kocham... Znaczy... Lubię lubię cię



Ja:

- bez wykrętów. Tyż Cię kocham.



Patrycja:

Zw Idę popełnić samobójstwo



Ja:
- nie




Patrycja:
- tak.-i poszedł popełnić samobójstwo




Ja:

- wszyscy tacy sami. Pierdoleni zwierzobójcy. Rozkochują Nas w sobie i idą se na suicide. Też się chyba zabiję.
×××××××××××××××
I tak zrobiła. Teraz są w Niebie i będą razem na zawsze. Nic Im nie przeszkodzi ♥



Patrycja:

Pewnego dnia stało się coś okropnego... Bóg zesłał ją do piekła. Była wyjątkowa i miała uratować piekło przed Lucyferem który chciał je zniszczyć



Ja:

Jej wybranek Ją pocieszał. Ona płakała nocami. Bała się.



Patrycja:

W piekle spotkała... Swoją matkę. Nienawidziła jej bo zabiła jej siostrę. Nikt nie wie czy trafiła do piekła, do nieba czy do czyśćca. Ona jednak ma nadzieję że do nieba. Jej matka chciała zabić też ją, lecz ucieka. Matka zaraz po tym zdarzeniu popełniła samobójstwo podcinając sobie gardło tym samym nożem którym podcięła swojej córce.



Ja:

Nie popełniła samobójstwa dlatego, że żałowała. Ona niczego nie żałuje. Wcale nie miała problemów z samą sobą, przynajmniej wg Niej. Wszyscy mówili o Niej 'ta psychopatka'. Gdy znów spotkała się ze swoją (drugą) córką, mało co by do bójki nie doszło w efekcie czego, zabilaby drugĄ córkę...



Patrycja:

Ona ib jej mama zaczęły się bić.



Ja:

Były wściekłe. W końcu zobaczył to diabeł i Je rozdzielil.



Patrycja:

W pewnym momencie okazało się że... Jej siostra, ona tam była... Tylko czemu?!
-Ttttillly?
-Tak, to ja.
-Co ty tu robisz?!
-Em...  Długa historia
-Mam czas.
-To było tak: Mama miała ten napad i próbowała nas zabić udałam że nie żyje, a gdy ty uciekłaś wzięłam nóż i wbiłam jej w głowę po czym gdy próbowałam wyjąć wbiłam sobie w serce.



Ja:

- dlaczego nie odezwałaś się do mnie przez te wszystkie lata ?!
- rozumiem Twoją złość.. Jednak chciałam zacząć wszystko od nowa, Nasza Matka zniszczyła Nam życie
- tak, tak. Wy powinnyście być wdzięczne, że Was wychowałam!
- nie mamy za co ! - odpowiedziały zgodnie siostry i poszly



Patrycja:

W pewnym momencie Tilly zawołał Lucyfer
-Tilly, dzisiaj idziesz do nieba, dobrze wiesz po co.
-Tak, wspaniale!
-Tilly opuszczasz mnie? -zapytała
-Wybacz, taka moja praca.
Gdy Lucyfer odszedł ONA zapytała:
-Pracujesz dla niego?!!
-Tak, czy to źle?
-Okropnie! On.. on.. on chce zniszczyć piekło i was wszystkich! Ja należę do nieba więc mi nic nie zrobi, ale wam...



Ja:

- boję się. On chce Nas kompletnie zniszczyć. Co muszę zrobić aby iść do Nieba?
- zasady są proste, musisz dla Niego pracować
- powiedz mi co mam zrobić ! Chcę do Nieba iść z Tobą !
- cóż.. Jest jedna droga... Na skróty.. Podobno byłam bardzo zasłużona, miła, dobra, uczynna, więc mogę Go poprosić abyś poszła ze mną, tylko żadnych dogryzek ni nic ! Bo ujebię Ci łeb siekierą, pamiętaj !
- jasne! Dzięki.. Oby się udało...
×××××××××××××××
Poszły.
×××××××××××××××
- cóż Was do mnie sprowadza?
- ja przyszłam pogadać w sprawie odejścia do Nieba
- proszę, mów
- wiem, że ide, że muszę, ale mam pytanie
- pytaj
- mogłaby iść ze mną moja siostra? My się długo nie widzieliśmy i...
- musiałbym się zastanowić...
- prosimy ! 
- przyjdźcie później 
×××××××××××××××
Minęło 2h i znów wróciły spytać...
×××××××××××××××
- i jak?
- zdecydowałem, że może iść, ale pilnujcie siebie nawzajem 
- oczywiście, dziękujemy !
×××××××××××××××
I przekroczyły bramy Niebios.. Już razem...



Patrycja:

Tilly... Ona udawała dobrze wiedziała czemu idzie do nieba. Musi wykonać pracę Lucyfera. 
-Dobra sis ja muszę iść do mojego starego przyjaciela. Zaraz wrócę.
-ok.
*Mówi pod nosem* -pfff... Łatwowierna XD
*TILLY MYŚLI* 
O tam stoi! To on! Pora go rozkochać a potem porzucić by trafił do piekła!!! Haha!
-Cześć, jestem tu nowa, wiesz może jak się dostać do kawiarni? ☺
-Wybacz, ale ja również nowy. 



Ja:

nowy.. taaa... Ale muszę wykonać plan!
×××××××××××××××
Poszła do Niego znów...
×××××××××××××××
- dalbys się gdzieś wieczorem wyciągnąć ?
- z Tobą ?
- Nooo, a co ? Nie podobam Ci się ?
- nie no, podobasz
- no wlasnie ! Dziś o dwudziestej nad rzeką?
- nie ma sprawy
×××××××××××××××
Jeszcze nie wiedział w co się pakuje...
×××××××××××××××
Ona przyszła już o 19:45 by wszystko jeszcze przemyśleć... On zaś przyszedł o 20:05...
×××××××××××××××
- no hej seksiaku, co tak późno?
- późno ? Przecie pięć minut po czasie dopiero...
- mniejsza o to... Jak Ci się tu podoba?
- jest spoko
- zapoznales już tu jakaś laske?
- no oprócz Ciebie to nie
- mam u Ciebie szansę przystojniaku?
- czemu nie
- awww! Wiedziałam.
- co wiedziałas?
- że mnie kochasz
- nie, stop, to nie tak. Jesteś seksowna, inteligentna, ale nie licz na nic więcej.
- nic więcej? Uuu, czytasz w moich myślach. Jesteś pewien? 
- tak, sorry
×××××××××××××××
I poszedł
×××××××××××××××
Ona Go przeklinala ale obiecała sobie, że nie odpusci
×××××××××××××××
×××××××××××××××
Następnego dnia wstała o szóstej rano. Myślała i myslala. I stało się... Przyszedł do Niej !
×××××××××××××××
- hej, przepraszam, że tak wczoraj poszedłem..
- nie ma o czym mówić... Pewnie sama bym tak postapila...
- wybaczysz mi ?
- jasne kotku
- wiesz co... Bo ja się chyba w Tobie zakochałem...
- ja w Tobie już dawno temu...
- nadal liczysz na coś więcej?
- tak
- na przykład ?
- co Ty dziecko ? *powiedziała zalotnie*
- Aaa, o to Ci chodzi, hehe. 
- to jak ?
- no w sumie czemu by nie 
×××××××××××××××
Zrobili to ! 
×××××××××××××××
- teraz mi nie ucieknie - pomyślała
×××××××××××××××
Poszła do Lucyfera wytłumaczyć się z wypełnionej misji...
×××××××××××××××
- miałam rozkochac w sobie tego nowego , udało mi się
- świetnie ! Przyprowadź Go
×××××××××××××××
Tak uczyniła... Już po kwadransie stali oboje przed Lucyferem.
Chłopak niczego się nie domyślał. 
Kiedy mieli odchodzić Lucyfer zatrzasnal chłopaka za kratami... I wrzucił do Piekła... On próbował krzyczeć... Ale na próżno...
×××××××××××××××
×××××××××××××××

Ona zaczęła mieć drobne wyrzuty sumienia... Na prawdę się zakochała... Przez tydzień dusila to w sobie i w końcu zdecydowała się.. Poszła do Lucyfera i powiedziała Mu to !
×××××××××××××××
- mam problem
- mów
- bo ja sié na prawde zakochałam
- w kim ?!
- w tym, co Go wrzucileš do piekla... Jak przedmiot bez wartosci... Pozbawileš žycia jak... Pora na prawde ! Nie chce dla Ciebie pracowac ! Chce wolnosci!
- jak możesz ?!
- mogę !
×××××××××××××××
Chciał Ją zabić lecz uciekła... Rozzłoszczony Lucyfer spalił całe Piekło i Niebo... I siebie na końcu... Lecz Niebo się odrodzilo, na podobieństwo porzedniego... Wreszcie zapanowała radość ! Dziewczyna, żałująca swojego życia plątała się w czyśćcu.. Łzy już nie płynęły z Jej oczu... Płynęła krew... Zakrawione puste oczodoły... Oczy wydłubała sobie za swoje grzechy...





KONIEC! I JAK? :*
PS. WSZYSTKO ZMYŚLONE! :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Peenk

wczoraj