Ach ta moja wiedza xD
Z góry przepraszam jeśli zaistnieją jakieś błędy, ale piszę posta z telefonu, a jest w nim czasami popierdolona autokorekta.
W czwartej klasie. Była matematyka. Sprawdzian. Było bardzo proste pytanie w jednym zadaniu, a mianowicie "Ile rok ma dni?". Pomyślałam 'phi, o takie coś mnie pytają, na łby chyba poupadali'. Napisałam "165/166" ale kurwa jakoś mi to nie pasowało. Gapię się na sprawdzian i na tą odpowiedź. Niby widzę błąd, a niby nie widzę. Często tak mam, że podczas sprawdzianów patrzę się na gazetki na tablicach korkowych. Nie to że szukam ściągi, uzasadnienie pod koniec posta. No i myślę i myślę. A na gazetce info "Rok ma 365 dni, wyjątek stanowi rok przestępny w którym to liczba dni jest równa 366, ponieważ w lutym wtedy jest 29 dni, a nie 28". Przeczytałam i się w łeb walnęłam. Ludzie z klasy się na mnie popatrzyli, bo zrobiłam to tak głośno. Szybko poprawiłam odpowiedź na teście na "365/366".
No to jak mówiłam, wyjaśnienie.
W trzeciej klasie pisałam test kompetencji, aby zdać do klasy czwartej. Nie pytajcie mnie o wyniki bo na prawdę nie pamiętam, ale zdałam z dobrym wynikiem testu oraz wynikami w nauce. No i nie bardzo umiałam w tej trzeciej klasie tabliczkę mnożenia (nie chciało mi się uczyć). W dziale matematyki było działanie "8·9". No to ja myślę, ile to się może równać. Dyskretnie spojrzałam na siedzącą ze mną w ławce Agatę. Ona również myślała nad tym równaniem. Rozglądam się po klasie, ponieważ jak gorączkowo nad czymś myślę to tak mam. No i na tablicy korkowej były wyjaśnione działania. Tzn co to dodawanie, odejmowanie, mnożenie i dzielenie. Były również przykłady. Na Nasze SZCZĘŚCIE w przykładzie dzielenia był wynik taki nad którym główkowałam, czyli siedemdziesiąt dwa. Szybko spisałam i szturchnęłam Agatę aby uczyniła to samo. Zostałyśmy niezauważone i dobrze.
W czwartej klasie. Była matematyka. Sprawdzian. Było bardzo proste pytanie w jednym zadaniu, a mianowicie "Ile rok ma dni?". Pomyślałam 'phi, o takie coś mnie pytają, na łby chyba poupadali'. Napisałam "165/166" ale kurwa jakoś mi to nie pasowało. Gapię się na sprawdzian i na tą odpowiedź. Niby widzę błąd, a niby nie widzę. Często tak mam, że podczas sprawdzianów patrzę się na gazetki na tablicach korkowych. Nie to że szukam ściągi, uzasadnienie pod koniec posta. No i myślę i myślę. A na gazetce info "Rok ma 365 dni, wyjątek stanowi rok przestępny w którym to liczba dni jest równa 366, ponieważ w lutym wtedy jest 29 dni, a nie 28". Przeczytałam i się w łeb walnęłam. Ludzie z klasy się na mnie popatrzyli, bo zrobiłam to tak głośno. Szybko poprawiłam odpowiedź na teście na "365/366".
No to jak mówiłam, wyjaśnienie.
W trzeciej klasie pisałam test kompetencji, aby zdać do klasy czwartej. Nie pytajcie mnie o wyniki bo na prawdę nie pamiętam, ale zdałam z dobrym wynikiem testu oraz wynikami w nauce. No i nie bardzo umiałam w tej trzeciej klasie tabliczkę mnożenia (nie chciało mi się uczyć). W dziale matematyki było działanie "8·9". No to ja myślę, ile to się może równać. Dyskretnie spojrzałam na siedzącą ze mną w ławce Agatę. Ona również myślała nad tym równaniem. Rozglądam się po klasie, ponieważ jak gorączkowo nad czymś myślę to tak mam. No i na tablicy korkowej były wyjaśnione działania. Tzn co to dodawanie, odejmowanie, mnożenie i dzielenie. Były również przykłady. Na Nasze SZCZĘŚCIE w przykładzie dzielenia był wynik taki nad którym główkowałam, czyli siedemdziesiąt dwa. Szybko spisałam i szturchnęłam Agatę aby uczyniła to samo. Zostałyśmy niezauważone i dobrze.
Komentarze
Prześlij komentarz