Hah, powiedziałam tzw "Tekst Ever!"

1. Na godzinie wychowawczej, wyjęłam na biurko kopertę z trzema usprawiedliwieniami. Niektóre zaległe (np. z końca maja). I już inni pooddawali usprawiedliwienia a ja siedzę. Po jakimś czasie:
- Aśka, oddaj to usprawiedliwienie. |Agata|
- Co? |Ja|
Agata podeszła do mojej ławki.
- Daj Pani to usprawiedliwienie. |Agata|
- Po co? |Ja|
- O Boże Aśka *i trzepnęła się w łeb* |Agata|
Po dłuższym czasie:
- Aśka oddaj to usprawiedliwienie. |Agata|
- No i po co? |Ja|
Przy końcu lekcji:
- Asia, no na prawdę? Daj to Pani. |Nikola|
- Eh i po co? |Ja|
Dzwonek. Spakowałam kartkę z informacją dla klasy którą Pani dała każdemu i chciałam wstać, dać usprawiedliwienia i wyjść z klasy. Tak się nie stało. Gdy zakładałam plecak podeszła do mn Nikola z Agatą i coś mówiły o tym, że Pani od angola wczoraj coś mówiła o szpiegach. Gdy się nagadałyśmy, minęłam je między ławkami. I teraz uważajcie. Podeszłam do Pani biurka, prawie, że trzepłam kopertę na biurko.
- Ma Pani to usprawiedliwienie bo warczą na mnie całą lekcję! |Ja|
I chciałam wyjść, ale Agata i Nikola zaczęły się śmiać, Pani troszkę również. Wróciłam się i też się śmiałam.
- No Pani warczały mi całą lekcję. |Ja|
Jeszcze się pośmiałyśmy i wyszłyśmy z klasy. Gdy zadzwonił dzwonek na historię miał miejsce dialog:
- Aśka, no nieźle powiedziałaś to pani *ze śmiechem w słowach* |Agata|- To mówisz, że to było ever? |Ja|- Tak. |Agata|

2. Próba na poloneza miała być na polaku, ale przełożyli na wf. Uff całe szczęście. Przejdę jak to wyglądało. Poszliśmy na parter tam gdzie mają zerówki (tam zawsze jest próba). Położyliśmy plecaki i czekamy. Nagle przybiegła Zuzia i powiedziała, że mamy zanieść plecaki do szatni wuefowej. Tak zrobiliśmy. Wróciliśmy i czekamy. Byłam poddenerwowana. W głowie krążyły pytania "Z kim będę tańczyć? Znowu sama, czy mnie do kogoś przydzielą? Przecież nie umiem tańczyć.. Skompromituję się.. Boję się...". Gadałam z Anitą i Agatą, które podnosiły mnie na duchu. Nie tańczyłam dziś sama. Tańczyłam z takim chłopakiem z innej klasy. Nawet się dogadywaliśmy. A słuchajcie jednego dialogu:
- No nie, już trzecia próba była. Tylko nie następna. Już mnie to wkurwia. |Wojtek|- Noo! Mnie też! |Ja|Powiedziałam to z takim oświeceniem, bo wszędzie dookoła ludzie się cieszą, a w końcu ktoś kto czuje jak ja. Ale gdy zaczynaliśmy trzecią próbę dzisiejszego dnia był jeszcze dialog:-
Ej, a lubisz mnie? |Wojtek|
- A czemu nie? |Ja|- Jak przyjaciela. |Wojtek|- Do tańca! *ze śmiechem w słowach* |Ja|- Taaa. |Wojtek|Ale dziś ta próba była niezwykła. Wiktor zawsze tańczących podziwia z oddali, a dziś bardzo blisko stał, przeważnie się patrzył na mnie<3<3<3<3 Bardzo się cieszę. 

3. Historia.
- [...] to Ci utnę język. *żartem* |Nauczycielka|
- Jądra? |Patryk|
Wszyscy włącznie z Panią popadliśmy w wielki, prawie nie mający końca śmiech.
- Język! |Nauczycielka|
Cały czas się śmialiśmy.
- No co? Mógł się pomylić (chłopak)! *ze wielkim śmiechem na słowach* |Wiktor|

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Peenk

wczoraj