Gala Klas Szóstych i co z tego wyniknie
Dziś o siedemnastej była Gala Klas Szóstych. Dla niewiedzących jest to pożegnanie po prostu absolwentów szkoły podstawowej. Występują różne klasy, np. u mn jakieś dzieci tańczyły troszkę innego poloneza, i jakieś trzy tańce, również były piosenki. W trudem, ale powstrzymywałam płacz. Lecz gdy włączyli piosenkę "Ostatni Raz z Moją Klasą" nie dałam rady. Płakałam krokodylimi łzami. Nie mogłam się powstrzymać. Na szczęście mn nie było aż tak widać. Potem wręczyli Nam długopisy z napisem "Szkoła Podstawowa Nr. 2 Im. Polskich Olimpijczyków". Gdy to przeczytałam znów płakałam. Na prawdę nie mogłam się powstrzymać. Płakałam że nie umiem tego opisać.
"Jak mówił że życie jest piękne - przeczyłam
Jak mówił że będzie dobrze - przeczyłam
Jak mówił że z niektórymi kontakt się urwie - przytaknęłam"
(Dyr mówił, a ja przeczyłam/przytaknęłam)
Dodam iż z Nami ze szkoły również odchodzi extra miła Pani od Polskiego. Nie, Nas nie uczyła nigdy. Jest mega miła, ale odchodzi na emeryturę. No cóż.. Wiktor widział jak płakałam, a potem jak miałam czerwone oczy od płaczu... Albo mam jedną jedyną śmieszną sytuację: Dyrektor kurwa tak niewyraźnie gadał przez ten mikrofon ale chuj z Nim. Wiktor miał dostać dyplom i doszło do Niego i takie przemówienie: *Jego nazwisko to H**z, czyta się tak jak pisze (pozostałe litery na końcu)*
- Poproszę Wiktora Hi.. Hincza? Hińcza? JAK TO SIĘ CZYTA?! |Dyrektor|
My ze śmiechu:
- H**za!
Kurwa śmiech w chuj. A niektórzy żałowali, że dyr nie wyczytał "(C)Hińczyka" XD
Aha, co może z tego wyniknąć? Przechodzę początkowe załamanie nerwowe... Że Go już MOŻE nie ujrzę..
Byłam w domu jakoś 18:35. Zaczęłam od razu płakać i płakałam do 20:30. Oczywiście z maleńkimi malusieńkimi przerwami. Ale były mikro. Teraz się troszkę czuję lepiej, ale może nie..? Już nigdy nie zobaczę Wiktora bo idzie do jedenastki, a ja do dwójki. Planuję Mu w piątek/sobotę (czyli jutro/pojutrze) powiedzieć, że Go kocham. Proszę! Trzymajcie kciuki! To dla mnie cholernie ważne! Staję się już stuprocentowym pesymistą, jak myślę, że Go już nigdy nie ujrzę.. Pomóżcie..
(** = in) <-- Te litery co obiecałam :)
"Jak mówił że życie jest piękne - przeczyłam
Jak mówił że będzie dobrze - przeczyłam
Jak mówił że z niektórymi kontakt się urwie - przytaknęłam"
(Dyr mówił, a ja przeczyłam/przytaknęłam)
Dodam iż z Nami ze szkoły również odchodzi extra miła Pani od Polskiego. Nie, Nas nie uczyła nigdy. Jest mega miła, ale odchodzi na emeryturę. No cóż.. Wiktor widział jak płakałam, a potem jak miałam czerwone oczy od płaczu... Albo mam jedną jedyną śmieszną sytuację: Dyrektor kurwa tak niewyraźnie gadał przez ten mikrofon ale chuj z Nim. Wiktor miał dostać dyplom i doszło do Niego i takie przemówienie: *Jego nazwisko to H**z, czyta się tak jak pisze (pozostałe litery na końcu)*
- Poproszę Wiktora Hi.. Hincza? Hińcza? JAK TO SIĘ CZYTA?! |Dyrektor|
My ze śmiechu:
- H**za!
Kurwa śmiech w chuj. A niektórzy żałowali, że dyr nie wyczytał "(C)Hińczyka" XD
Aha, co może z tego wyniknąć? Przechodzę początkowe załamanie nerwowe... Że Go już MOŻE nie ujrzę..
Byłam w domu jakoś 18:35. Zaczęłam od razu płakać i płakałam do 20:30. Oczywiście z maleńkimi malusieńkimi przerwami. Ale były mikro. Teraz się troszkę czuję lepiej, ale może nie..? Już nigdy nie zobaczę Wiktora bo idzie do jedenastki, a ja do dwójki. Planuję Mu w piątek/sobotę (czyli jutro/pojutrze) powiedzieć, że Go kocham. Proszę! Trzymajcie kciuki! To dla mnie cholernie ważne! Staję się już stuprocentowym pesymistą, jak myślę, że Go już nigdy nie ujrzę.. Pomóżcie..
(** = in) <-- Te litery co obiecałam :)
KC Wiktor :**
Odwzajemnij! ;** <3
Komentarze
Prześlij komentarz