Taa sezon pojebanych snów można uważać za otwarty xD

Z kolei z trzeciego na czwartego sierpnia śniło mi się:
Byłam w szkole. Normalny rok szkolny. Ale nie wiem czy już w gimnazjum czy jeszcze w podstawówce. I (kurwa trochę z Naszej rozmowy mi się przyśniło Wyżełku) było napisać wypracowanie na WF. Ale ja najwyraźniej zapomniałam napisać czy coś i powiedziałam, że zapomniałam stroju. No i git. A tak na serio to nie zapomniałam, ale moja kol nie ćwiczyła, to chciałam se z Nią pogadać. Tak sam na sam. Ale kurwa nieeeee, przecież Nikola (ta co ciągle odbiera mi Agatę) też kurwa nie ćwiczyła. No i Wiktoria też, ale do Niej nic nie mam. No i usiadłyśmy pod taką ścianą we cztery. Znaczy.. W pięć bo mieliśmy WF z chłopakami, a od Nich, Dawid nie ćwiczył. No i On przyniósł tablet do szkoły. Nikola również. I tak do mniej więcej wyglądało: Ja z Agatą siedzimy i rozwiązujemy quizy w moim tel, Nikola i Wiktoria siedzą i czytają coś w tablecie, a Dawid dzwoni do Nikoli ze swojego tabletu. No i w końcu jakiś nauczyciel dowiedział się, że On dzwoni, a w Naszej szkole nie można było gadać przez telefony czy tablety. Eeem we śnie oczywiście. No i zabrał (ten nauczyciel) Dawidowi ten tablet i dzwoni do innego nauczyciela:
- Słuchaj! Ten Twój uczeń to.. 
- Ale który? 
- No ten dziewiętnastolatek! 
- Ach, Ten, no i co?
Dalej nie pamiętam, ponieważ:
- Ja nie mogę! |Agata|
- Co? |Ja|
- Z którego roku jest Dawid? |Agata|
- Dwa tysiące piątego, a co? |Ja|
- No to jak On może mieć kurde dziewiętnaście lat? |Agata|
- A myślisz, że ja wiem? |Ja|
- Poczekaj obliczę ile On ma. |Agata|
- Okej. |Ja|
- Dwa tysiące szesnaście odjąć dwa tysiące pięć to ... Jedenaście! |Agata|
- Tak! Hmm.. Dziwne, ale co poradzisz. |Ja|
- A my z którego rocznika? |Agata|
- No dwa tysiące trzy. |Ja|
- Ach, no tak. |Agata|
- No więc widzisz, nauczyciele nie umieją liczyć. I tyle w temacie. |Ja|
- Noo. |Agata|


*Tak na prawdę, to Dawid też jest w dwa tysiące trzeciego, ale we śnie wszystko jest kurwa możliwe*