Fatalne Przejęzyczenie

W piątej klasie chodziliśmy na wyrównawcze z angola. Były dwie grupy, jedna w poniedziałek, a druga w piątek. Ja osobiście należałam do drugiej. Moja kol Agata była z swoją kol Nikolom w jednej grupie, poniedziałkowej. I to co kiedyś mi Nikola opowiedziała.. Szkoda gadać. Śmiałam się pół dnia. Czy Was to również rozśmieszy? Powiem to słowami Nikoli:
""Ej a wiesz co Agata ostatnio odpierdzieliła? Byłyśmy na tym z angola i Pani tłumaczyła coś o tym future (czyt. fiuczer). Boże żałuj że tam nie byłaś. I coś nasza grupa miała trudność z wymową tego wyrazu i wszyscy po kolei musieliśmy to wymówić. Wszyscy pięknie, wszystko cacy, a Agata.. Kurde brak mi słów. Gdy przyszła kolej Agaty, przemówiła. Ale się zacięła. Znaczy nie zacięła, ale przymuliła, no wiesz o co biega. No i Agata takie coś "Fiuuut[...]" nawet nie zdążyła wypowiedzieć końcówki "czer". Wszyscy z Niej wyli w klasie, a Pani takie coś "Dobrze, nie będę drążyć tego tematu. Nie wracajmy do tego" takim zdezorientowanym głosem. Jezu Aśka, żebyś Ty tam była.""
Wyłam przez to pół dnia. Napiszcie swoje zdanie xDDDDD.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Peenk

Coś więcej o mojej pasji.